Bimbrownicy

[Silion aep Mor]

Nazwa wyprawy: Bimbrownicy
Prowadzący wyprawę: Kazmir aep Groth
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Znajomość tematu. Zgoda prowadzącego.
Uczestnicy wyprawy: Silion aep Mor, Kazmir aep Groth

Silion wychodząc od domu Kazia od razu skierował się w stronę bramy prowadzącej do Atusel, tym traktem musięli się kierować do Chmielowa, oparł się tam o mur i czekał na towarzysza. Podgwizdywał sobie pod nosem i przyglądał się jak fajnie dymi się z pałacu króla. Ciekawe czy z króla zrobiło mokrą plamę?

[Kazmir MacBrewmann]

- Tuś mi się schował. Zawołał do kompana. - Czego to te terrorysty nie wymyślo no nie? Daleko mamy?

[Silion aep Mor]

Silion uśmiechnął się tylko zadziornie i jeszcze raz rzucił okiem na "borowika". -Ale przyznasz że widowiskowy grzybek. - zaśmiał się. -Chłopie, trzeba pod Atusel podejść tym traktem i tam odbić w drugą dróżkę. To je 5 kilosów od samego Atusel. Lepiej konia jakiegoś wypożyczmy ostatnio naumiałem się je dosiadać. - wyszczerzył się.

[Kazmir MacBrewmann]

- A ja nie, zabrakło mnie grzywien. Drogie to jak cholera. Musimy woza wziąć bo do Atusel to kawał drogi kierwa. Odparł drapiąc się po dupie i patrząc na grzyba.
- Jak złapio tego co to zrobił to byndzie pinkna pokazowa egzekucyja! Hehehe

[Silion aep Mor]

- Jak to mag to ch*ja mu zrobią! - powiedział poważnie. - Nie bedziemy się pieprzyć z wozem, galopem na jednym koniu będzie szybciej. Chodź do stajni tam bedziemy dywagować! - ruszył w strone stajni Efehidon.

[Kazmir MacBrewmann]

- Dwóch chłopów na jednym kuniu? No dobra, dobrześ rześ nie ylf. Bo bym za wszystkie grzywny świata nie wsiad na kunia z ylfem. Powiedział idąc za Krukiem ( o tym że to kruk wie tylko narrator oczywiście). I tak po chwili doszli do stajni.

[Silion aep Mor]

- Ale co z tymi elfami? Jakieś uprzedzenia? - mówił wchodząc do stajni. W srodku. Bry! Poproszę konia albo... Ty Kaziu, jednak wóz bedzie lepszym pomysłem, gdzieś te towary trzeba załadować. Poprosimy wóz na kilka dni. Tak wroci cały. - poprzedził pytanie stajennego.

[Kazmir MacBrewmann]

- Bo ylfy takie wiesz, zawsze wypindrzone som i to by komicznie wyglądało a ludzie by gadali... ja rzem uprzedzon jeno do wąpierzy jest. Bo to tradycyja naszej rasy, a tradycja rzecz święta! Mówił dalej podczas gdy stajenny słuchał drugiego wyższego inaczej osobnika.
- Moge dać szkape, 15 grzywien za dzień. Wóz póki co darmowy, chyba że Izba Lordów - niech ją Otchłań pochłonie - wymyśli coś...

[Silion aep Mor]

- To tafaj ten wóz. - rzekł tak jakoś dziwnie. - Izba Lordów? Miło mi lord elekt. - kiwnął głową. - Mam rozumieć że wóz wraz z końmi darmowy czy jednak będziesz utrudniał? - zapytał niezadowolony. Gdy skonczył gadać do stajennego odwrócił się do Kaziu. - Jebać uprzedzenia i rasism. Ja jestem tolerancyjny, wszak jak tu nie być tolerancyjnym jak się ma piękną maurenkę u boku. - uśmiechnął się.

[Kazmir MacBrewmann]

- A mnie nie miło! Najemników kupować przez was nie mogie! 15 grzywien za konia, na ile dni ma być?
- Wiesz, ja tam i tak ne lubie wąpierzy za te ich "Wyższosć". Kurwa chopie! Zapisz nazwisko i jak wrócim to krwa zapłacimy...
- Dobra dobra... - stajenny przytachał wóz i szkape - To Skoda. Podkuta i nie bita.
- Jaaasne.... bierzemy!

[Silion aep Mor]

-Nazwisko? Erenus... - rzucił krótko ciągnąc konia za uprzaz do wozu. - Jakieś dziwne imie jak dla konia ale walić to! - przywiązał zwierze do wózka i wskoczył na niego, usiadł wygodnie na ławeczce i zaprosił krasnoluda gestem. - Wskakuj Kaziu! Jedziem! - uśmiechnął się. - Swoją drogą dopiero niedawno wróciłem z Chmielowa i powiem ci że grubo było.

[Kazmir MacBrewmann]

- O, opowiadaj! - powiedział wskakując na wóz. Ruszyli w epicką podróż.

[Silion aep Mor]

-Zegnam ozięble! - rzucił w stronę stajennego. Pognał konia i wóz ruszył kołysząc się na boki, widać koła nie były zbyt dobrze zamontowane ale... walić to. Ruszyli powoli lecz i tak szybciej niż gdyby butowali. Przejechali przez brame i jechali w strone Atusel. - Wolisz wersję skróconą czy zwykłą? - zapytał Kazia.

[Nirsal]

Spostrzegliście w oddali mężczyznę stojącego pośrodku drogi.

[Silion aep Mor]

Jechał wozem przed siebie rozmawiając z Kaziem i gdy zauwazyl mezczyzne w oddali mruknal pod nosem:

Po tym zatrzymał wóz i spytał. - Witam! O co chodzi? - oczywiście pełna kulturka i wogóle.

[Nirsal]

- Witam Pana Siliona, kolegi nie znam. Proszę mu wytłumaczyć, że czasem wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie i w nieodpowiednim towarzystwie.
Demon skłonił się w pas.
- Przychodzę do Pana w nietypowej sprawie. Otóż jakiś czas temu Pański mocodawca otrzymał ode mnie zlecenie polegające na zdobyciu kilku ważnych na Valfden głów. Wśród nich znalazła się nawet głowa waszego króla Isentora I Aquila. Ze smutkiem przyglądałem się waszym nieudolnym próbą wykonania zlecenia, za które pobraliście sowitą zaliczkę. Zanim moje sługi rozszarpią Panów truchła, zadbam o resztki Pańskiego honoru. Nie wiem jak z nim u kolegi - uśmiechnął się. - Przynajmniej zlecenie na króla zostało dziś wykonane. Mój osobisty agent Rakbar Nasard zesłał na pałac królewski ognisty meteor zasiewając w waszych szeregach śmierć i zniszczenie. Chociaż jedno ze zleceń zostało wykonane, niestety nie przez was. Zgadnijcie co zaraz na was czeka?
Nirsal zaczął odchodzić w ciemny las, zza jego sylwetki wyłonił się pospolity demon.

http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pospolity_demon x1

[Silion aep Mor]

Gdy demon zaczął mówić Sil niby to przypadkiem przewalil Kazia na tyl wozu co by nic nie uslyszał. Gdy Nirsal poszedł sobie a pojawiła się bestia z otchłani Silion nie miał ochoty się bawić, złapał za runę Anoshu, wstał, zeskoczył na ziemie na 1,5m przed potwora, wycelował przedmiotem w głowę wroga i w ciągu tych ułamków sekund akcji jeszcze krzyknal. -Anoshu - z rąk i runy buchnął mroźny podmuch mrożąc głowę demona. Sil przebiegł za bestie chowając rune, złapał za szklany nóz bo srebrnym sztyletem nie umiał walczyc i wskoczył potworowi na plecy, wbił się nożem wpierw w srodek pleców, podciągnął się i wbił w kark, znów się podciągnął i poderżnął mu gardło tymże nożem. Zeskoczył z demona, odbiegł na 5 metrów w tył i złapał za runę Heshar co by jeszcze dobic skurwiela.

//Walka nożem na 75%, akrobatyka, runa Anoshu.

[Kazmir MacBrewmann]

Ale Kazio usłyszał, część, może wszystko. Wszak to blisko było a pchnięty brodacz szybko wstał z rozdziawioną gębą i takim -  - wzrokiem. Z rękoma trzęsącymi się jak u alkoholika.
- CO TO KURWA JEST?!

[Silion aep Mor]

- Kurwa Kazio, pomogl bys a nie stoisz jak piczka w lesie! - krasnolud stanal na 3 m od stwora tak aby woz byl bezpieczny i z odleglosci tych 3 metrow wycelowal runa w demona - Heshar! - wystrzelil ognistym podmuchem w skurwiela podpalajac go, jednym szybkim ruchem rzucil rune na woz, zlapal za topor i zajebal nim bestii w leb a potem w brzuch. Odskoczyl kilka razy w tyl, raz w bok, obszedl potwora i jebnal go toporem w kolana(z tylu na zgieciu). Walnal go jeszcze w kregoslup. Po tym odbiegl na 10 metrow i stal z bronia czekajac na to co zrobi kazio.

[Nirsal]

Demon zdechł zaszlachtowany przez Siliona.


//Proszę prowadzącego wyprawę o nie wydawanie żadnych talentów za tę walkę, ponieważ była ona poniżej poziomu walki na brązowy talent.