Krasnolud rozejrzal sie wokol po karczmie w poszukiwaniu jakichs ciekawych osob. Po chwili spojrzal na karczmarza i rzekl. - To tak. Dla panienki dobre piwo i cos pysznego. Dla mnie mocnego browara i dobry, soczysty kawal miecha. Aha i butle zytniej. Jak cos to ja place.
Karczmarz zapisal sobie cos na karteczce i wrocil za lade. Po chwili przyszedl z miseczka i dzbanuszkiem wody. - Prosze, panienko, niech pije. Tylko uwazaj zeby gosci nie pogryzl. Wrocil za kontuar i nalal dwa kufle piwa. Jedno imbirowe z miodem, drugie ciemne, mocne, gleboko chmielowe. Wyciagnal flaszke zytniej z pod lady. Przyniosl wszystko na tacy. - Panienko, prosze oto piwo imbirowe z miodem, krasnoludzie oto twoje mocne, chmielowe piwo. - polozyl piwa i wodke na stole. Dolozyl do tego jeszcze 2 kieliszki. Poszedl na chwile na zaplecze by wrocic do stolika z dwoma daniami. - Panienko, gulasz z kurczaka w lekkim sosie ziolowym. Krasnoludzie, oto twoj kawal miecha. Udziec z dzika w sosie piwnym. 20 grzywien sie nalezy. - wylozyl dania i czekal na pieniadze.
Gdy Silion lustrowal sale, dostrzegl krasnoluda ktory uwaznie im sie przyglada.