Mourtun tylko kiwnal glowa i odpial maly mieszek od pasa. Podszedl do straznikow odciagajac ich za rece ze srodka wjazda pod mur. Gestem kazal sie jednemu z nich schylic, gdy on to uczynil szepnal mu. - Oj, panowie, chyba wam ten mieszek wypadl akurat jak kupiec chcial wjechac. Spojrz, tu sa grzywienki, ja wam je daje a wy go wpuszczacie do srodka. Co wy na to? Widze ze nie pogardzicie, krol pewnie tak malo wam placi. Stoi? Wy wpuszczacie kupca i jego woz i syna jego jedynego, i grzywny sa wasze.
//W srodku jest 40 grzywien, nie mam za duzo.