- Mam przyjemność służyć Salazarowi Trevant, jest kapitanem na tym statku, to jego statek, a w herbie ma węża na białym tle. Hrabia i baron zarazem, jednocześnie Najwyższy sędzia. Cholernie cwany jaszczur, dość niebezpieczny gość, nie w sensie siłowym, chociaz równiez nic mu nie brakuje, ale najniebezpieczniejsze jest to, że zbiera na każdego informacje, jako sędzia zajmuje się procesami więc musi wiedzieć jak najwięcej nim kogoś o coś oskarży. Nie raz widziałem niektórych zbrodnie, które zatajał dla siebie, by w odpowiednim momencie wypomnieć to tym osobom i mieć z tego korzyści dla siebie. Jest tutaj Rakbar Nasard, Hrabia, Baron, Wielki Lord Elekt, też niebezpieczna postać, ma najemnika Takado, ponoć mówią na mieście, że traktuje go gorzej niż mnie mój pan, co prawda ciężko mi to sobie wyobrazić. Oboje posiadają chowańce, Harsesisy, straszne bestie a srają takimi klocami, że aż ciężko to znieść... przepraszam to pewnie nie ważne. Mamy tutaj Szeklana z Tihion, nazwiskiem Caved, jest szlachcicem, był Lordem Elektem nie wiem jak teraz, to ten jednoręki jaszczur, ponoć stracił rękę na wyspie Zuesh, ale nie wiem, nie byłem wtedy jeszcze sługą. Jest tutaj Melkiot syn Aragorna Tacticusa, syn byłego hrabiego, zmarł, zginął w tajemniczych okolicznościach, rpzed śmiercią sam król zdarł z niego tytuły degradując do stopnia przeciętnego obywatela, ponoć Aragorn zdradził nasz kraj, dokonał tak złych występków, ze niemożna było więcej tego tolerować, jednak nie wiem dokładnie o co chodzi, nawet Salazar tego nie wie, a to nie często się zdarza. Ale to Melkior jest panem tych orków, co pomagają przy takielunku, kiedyś ten statek też należał do Melkiora, ale został zmodyfikowany, domalowany a co najważniejsze wyczyszczony, bo syfu co nie miara tu było. Teraz nazywa się "Krwawy Graal", kiedyś to był "Miecz Boleści". Wracając do osób na statku, jest też Creen Canue, szlachcic, dostał tytuł za zasługi, najpewniej na jakiejś wyprawie, ale pewności nie mam, ciekawa osoba, mało znana przynajmniej mi. Anette Du'Monteau, szlachcianka, lady elekt tej akdencji, Salazar ją lubi, jest coś, co go z nią łączy, nie wiem, może jakiś biznes, albo spotkali się prędzej, nie wiem, to jedyna kobieta na naszym statku, ciekawa kobieta, wygląda ponętnie... no cóż, mi tylko pomarzyć. Remar... w ogóle nie znam tego kogoś, ale Salazar chyba tak, zaprosił go do swojej kajuty i Rakbara, musi to być ktoś mu dobrze znany. Jest też Silvaster, dhamipr, rzadko spotykana rasa, pół elf pół wampir czy jakoś tak, ciekawa osoba, zna sie na polowaniach, często pomaga Salazarowi zwłaszcza w biznesach, często chodzą razem na polowania, był też Lordem elektem w minionej kadencji, tak samo jak część innych osób tutaj zebranych. Jest też Themo, szlachcic dwóch gmin, były i obecny Lord Elekt, ponoć ważna osoba, przywódca Bękartów Rashera? Coś takiego, kiedyś był nim Melkior Tacticus, nie wiem czemu się to zmieniło, nie jest mi to znane, a same Bękarty Rashera działalność zaczęły w kolonii karnej, w Mor Andor. - Mówił zafascynowany Darius mogąc z kimś porozmawiac, kto nie traktuje go jak śmiecia czy niewolnika...
Darius podszedł do głównego masztu i założył dwie flagi, Flagę Królestwa Valfden, a poniżej flagę herbową rodu Trevant. za pomocą lin przeciągnął na szczyt masztu,g dy wyminęli już ostatnie zabudowy fortu i wypłynęli na głębokie wody.
- Czas opuścić żagle pierwszy oficerze! Możemy płynąc na pełnej mocy żagli! - zawołał do sternika czekając na polecenia.
Darius zwrócił się do Daela:
- Najpewniej dzień lub dwa, na pełnej mocy co godzinę przepłyniemy 25 kilometrów, trochę mamy do przepłynięcia, 2-3 dni może... ciężko mi powiedzieć, zależy do wiatru. Obecnie nam sprzyja, będziemy ciągnąć na pełnej mocy żagli.