Po godzinie czasu nastała pora na krótki odpoczynek, ale zaraz po tym zabrała się młoda kobieta do roboty, bo czas gonił a za siedzenie nie płacą, więc mając stos kory porozrzucanej wokół czystego już drewna, poszła ją pozbierać na taczkę, która była w jednym miejscu czyli magazynie. Rosie wolała na razie wykonać lżejszą pracę, żeby przyzwyczaić swoje ciało do wysiłku fizycznego, ale na zbieraniu swojej kory nie przestawała, bo musiała ją zwieść na kupę a do tego, przechadzała się jeszcze po innych stanowiskach gdzie zalegały zwały kory, przeszkadzająca innym pracownikom tartaku. Dlatego zasuwała z taczką, jakby była z nią urodzona. Rosie zaczynała powoli rozumieć jak życie prostego ludu jest ciężkie, także pracowała z taczką równą godzinę.