Niziołek zawitał z rańca i udał się do tartaku w celu zarobku a widząc swymi oczyma zarządzę rzekł. - Dzień dobry zarządco. Przyszedłem popracować, przy okazji usłyszałem, że hrabia Gunses dał specjalne zlecenie, za które się zabieram od razu, także proszę o wpisanie mnie na listę pracowników. Kończąc podszedł do wozu, na którym leżały samosiejki nadające się na paliki i wyciągając kilka grubszych gałęzi rzucił je obok następnie podszedł po krzesełko i siadając zaczął oprawiać gałęzie, przy pomocy ostrego noża. Timothy nacinając jedną z grubych patyków sprawił, że jedna cześć była wystarczającą ostra a zrobił to według wymogów hrabiego, czyli palik miał 3,5 metra długości i średnicy 15 centymetrów idealnie nadające się do przebicia czyjegoś serca i nie tylko. Chyba wybierają się na drugą krucjatę. Już widzę minę Silvastera, który wybuchnie wiedząc, że tam go nie było! Pomyślał wycinając drugi palik, o tych samych wymiarach co wcześniej. W końcu gdy odłożył je do skrzynki, która stała obok zobaczył, że podjechał wóz czekając na deski i z braku laku poszedł do magazynu i rozpoczął ich transportowanie na czekające wozy. Tim nosił jedną za drugą delikatnie układając na twardym podłożu pojazdów, coby ich nie uszkodzić.