Nie wiesz kiedy, nie wiesz jak, nie wiesz nic, ale dotarłeś pod wskazany dom niemal od razu. Był w gorszym stanie, niż opisywał go mężczyzna. Drzwi nie było prawie wcale, została sama futryna i kilka strzępków przy bokach, brakowało sporego fragmentu ściany po lewej stronie domu a także jednego z okien. Roztłuczone i potrzaskane i zakrwawione leżało niedaleko Ciebie.
Ze środka wydobywał się niewyobrażalny smród, jakby mieszanina stęchłego mięsa i szczyn, zmiksowane ze smrodem zgniłych zwłok... Nikogo nie widziałeś.