Autor Wątek: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.  (Przeczytany 3530 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« dnia: 17 Luty 2015, 15:53:03 »
Nazwa wyprawy: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
Prowadzący wyprawę: Dragosani
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Pozwolenie prowadzącego
Uczestnicy wyprawy: Nessa, Dragosani [...]

   Astas. Pod tym jednym słowem kryły się niewyobrażalne zmiany. Niewyobrażalne, choć wciąż cykliczne i naturalne. Od wieków niezmienne dla drobnej wiewiórki, sfory wilków czy rolnika. Są rzeczy, których nic nie może zmienić. Słońce zawsze będzie wtedy grzać najmocniej, króliki będą się mnożyć, a jabłka czekać na zerwanie. Taka kolej rzeczy. A jak czeka na ciebie jeszcze kilkaset lub nawet kilka tysięcy takich pór roku, gdy hasanie nago po lesie nie jest możliwe, to musisz znaleźć na nie jakiś sposób. Szczególnie, że bogowie nie są nader przychylni i duchota, która panuje, sprawia, że nawet młoda i urodziwa elfka wygląda jak czerwony mokry ork.
   Południe już dawno minęło, a upał nie zelżał ani trochę. Słońce nie oświetlało już tak mocno malutkiej polanki, na której znajdowała się Nessa, ale niesforne promienie, które trafiały ćwiczącą elfkę, kąsały mocno. Każdy ruch, który narażał ją na muśnięcia tych pozornie niewinnych promyczków, był okupowany kolejnymi kropelkami potu. Już nawet woda z bukłaka niewiele dawała. Jednak Tinuviel zawzięcie ćwiczyła. Odłożyła na bok łuk, kołczan i wszystkie zbędne rzeczy, dzierżąc jedynie miecz. Mieczyk raptem, którego historii zresztą nie pamiętała, bo i nie była ona istotna. Używała go tylko w ostateczności, a i wtedy nie była zbyt pewna swoich ruchów.  Teraz natomiast próbowała sobie przypomnieć podstawy, których kiedyś się nauczyła, a które odrzuciła na kilka lat, gdy posługiwała się jedynie łukiem.
- Cholera - zdążyła jeszcze syknąć, zanim to elfie pośladki spotkały się z ziemią po tym, jak Nessa nie zdążyła przyjąć uderzenia wyimaginowanego przeciwnika. A tak po prawdzie zwyczajnie zaplątała się we własne nogi. Ciężko jest ćwiczyć, gdy trzeba kierować nie tylko jednym mieczem, a dwoma, z czego ten drugi nawet nie istnieje.
   Podniosła się. Przerzuciła broń z lewej dłoni do prawej. Tę sztuczkę, swoją drogą, uważała za swój największy wyczyn od początku miesięcznego treningu. Była oczywiście świadoma, że walka z powietrzem niewiele daje. W dodatku nikt nie stał z boku, by powiedzieć jej, czy piruet jest piruetem. Zresztą nie o to przecież chodziło, a o odrobinę ruchu i próbę odwrócenia uwagi od dziwnie znajomych lasów.
   Zdmuchnęła niesforny kosmyk zasłaniający jej cały świat i z lekką irytacją odwróciła wzrok od drzewa, na którego pniu jakiś chłystek wyrył pierwszą literę swojego imienia, czekając na towarzyszy. Dalszych nie zdołał, bo ktoś zdzielił go rękawicą. Skórzaną i sprawiającą, że dzieciak był markotny przez całe polowanie.
   Elfka wzięła oddech, przymykają powieki. Gdy je otworzyła, starała się nie patrzeć w stronę tamtego drzewa i jak najszybciej zebrać swoje rzeczy. Najdłużej zeszło jej oczywiście ze wszystkimi miksturami, króte różniły się jedynie kolorem, a właściwości wszystkim. Do zmierzchu jeszcze zostało trochę czasu, więc długoucha znalazłaby odpowiednie schronienie. Z dala od irytująco widocznego drzewa. Przecież całkiem sprytnie unikała tych rejonów przez ostatnie kilka lat, na bogów.  Zostawiając dawne dzieje za sobą i wybierając historyjki i imiona, jakie jej się podobały. Herosa nigdy nie zgrywała w swoich gierkach, bo aż tak dobrego warsztatu nie zdobyła. A i ciężko jest, jak to mówią, zrobić ze świni konia wyścigowego.
- Ale można zrobić bardzo szybką świnię - uśmiechnęła się, poprawiając łuk, który już był na swoim miejscu. Przecież bardzo dobrze wiedziała, kto się wtedy wściekł za tak bezsensowne niszczenie roślin. Poprawiła skórzaną rękawicę, która od tamtego wydarzenia, cztery lata temu,  nie musiała już nic chronić przed głupotą i znudzeniem.

Cytuj
Warto jednakowoż zaznaczyć, że Nessa nazywała się Nessa, a nie żadna Nessa Tinuviel, gdyż albowiem nie miała tytułu szlacheckiego, więc nie mogła posługiwać się nazwiskiem, które towarzyszyło jej całe życie! W związku z tym przyjęła "Tinuviel" jako swój pseudonim!
« Ostatnia zmiana: 19 Luty 2015, 21:26:38 wysłana przez Nessa »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Luty 2015, 16:50:43 »
Nessa otoczona była tylko przez las i jego zieleń. Wokół nie było żywego ducha. Przynajmniej nie w sensie innego elfa, człowieka, czy podobnej im istoty. Były tylko drzewa, ptaki i jakieś małe zwierzątka, kryjące się w zaroślach. I TO drzewo. Patrzące na elfkę oczami, których przecież tak naprawdę nie miało. Patrzące i oceniające. Szczęśliwie tylko ono "obserwowało" Nessę. Nikt więc nie widział jej popisów w mieczem. Nikt ich nie komentował. Może to i lepiej? Z drugiej strony owe komentarze mogły jej powiedzieć co robi źle. Jeśli, oczywiście, byłyby wygłoszone przez kogoś, kto miał jakiekolwiek pojęcie o technikach walki. Jednak nikogo takiego w najbliższej okolicy nie było. Tylko las i zwierzaki. I TO drzewo.
Zbliżał się powoli zmrok. Było jeszcze trochę czasu do niego, ale dało się to wyczuć. Las zaczynał inaczej reagować na otoczenie. No i słońce chyliło się coraz niżej ku zachodowi. Dobrym pomysłem było więc znalezienie jakiegoś odpowiedniego miejsca na nocleg. Jakiegokolwiek, rozłożystego drzewa, może nawet jakiejś polany. Nocowanie ot tak w lesie mogło okazać się niezbyt rozważne, nawet dla obeznanej z lasem elfki. Nocą żerują bowiem drapieżniki. Noc należy do istot mroku, nie do elfów. Długoucha zebrała więc swoje rzeczy i ruszyła na poszukiwania odpowiedniego miejsca. Zostawiła za sobą TO drzewo. W jej wyobraźni zapewne odprowadziło ono ją wzrokiem. Idąc przez las mogła nieco porozmyślać.
Mogła rozmyślać na przykład nad tym, co słyszała nieraz od napotkanych ludzi. O wielkich zmianach na świecie. O niezwykle istotnych wydarzeniach, które miały miejsce na wyspie i nie tylko. Nie mogła jednak ich potwierdzić, od dawna nie była w stolicy. Od dawna nie utrzymywała kontaktów z cywilizowanymi częściami wyspy. Co najwyżej te sporadyczne spotkania z wieśniakami, myśliwymi i skromnymi kupcami. Ale na ile można było wierzyć ich opowieściom? Może to były tylko plotki? Może nawet nie plotki, a durne wymysły młodych mężczyzn, którzy chcieli pochwalić się swoim obyciem w świecie przed zgrabną elfką? Ciężko było stwierdzić. Elfa szła i rozmyślała o swoich elfich sprawach. A wokół szumiał las.
Natrafiła w końcu na odpowiednie miejsce na nocleg. Odpowiednie na pierwszy rzut oka. Bliższe oględziny mogły to wykazać. Na niewielkiej polanie stałą chata. Mała, drewniana chatka. W połowie zarośnięta jakimiś chaszczami. Ni to drzewem, ni to krzewem. Okna były ciemne, z komina (który był już murowany) nie leciał dym. Wyglądała jak chatka myśliwego, drwala, czy innego gajowego. Opuszczona chata. Biorąc pod uwagę jej stan musiała zostać opuszczona stosunkowo niedawno. Lecz równe dobrze mogła mieć mieszkańca i być po prostu zaniedbana. Stanowiła jednak potencjalnie dobre miejsce na nocleg.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Luty 2015, 16:50:43 »

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Luty 2015, 20:43:23 »
   Gdy tylko TO drzewo zniknęło elfce z oczu i mogła zaczął myśleć o elfich sprawach takich jak przetrwanie nocy, łuki, kolczyki pasujące do szpiczastych uszu czy kremy na zmarszczki. Bo widziałby ktoś elfa z takimi zagłębieniami. Wiekiem i zawartością mieszka nigdy nie warto się chwalić. Nessa o tym dobrze pamiętała i liczyła skrycie, że nic nie ubyło z jej skrytki w rozpadającym się domku gdzieś na podgrodziu Efehidonu. Grzywny były akurat dość dobrze ukryte, bo nauczyła się tego jeszcze w ÂŁowcach, gdzie z każdej strony otaczał ją jakiś złodziej.
   Zamyślona zahaczyła lekko o wystający korzeń i otrząsnęła się. Dalszą drogę pokonała, skupiając się wyłącznie na niej. Wychwytując delikatny wietrzyk, który dawał odrobinę ochłody i śpiew ptaków. Kojące i tak naturalne komunikaty skrzydlatych idealnie odganiały myśli Nessy od dawnych lat i TEGO drzewa. Liczyło się tylko to, co było teraz i co będzie dnia następnego. Zeszłe hemis? Nieistotne. Wiosenne polowania? A kiedy to było! Tinuviel oczywiście nie odrzucała przeszłości. Gdyby tylko mogła, schowałaby ją do pudełka ozdobionego drogocennymi kamieniami i z niemożliwym do otworzenia dla niepowołanych zamkiem. Ale nie mogła, więc szła dalej i brnęła w las, by odpędzić od siebie jakiekolwiek wspomnienia jak najdalej. Jakby odległość robiła jakiekolwiek znaczenie.
   Gdy po pewnym czasie wyszła z gęstwiny i ujrzała chatkę, westchnęła. Czy to ze zmęczenia, czy to w geście "Znowu to samo". Niebezpieczeństwo lubiło Nessę. Nessa nie lubiła niebezpieczeństwa. Chociaż w świecie bez niego zanudziłaby się na śmierć. Jednak wracając do potencjalnie opuszczonych chat, długoucha nie chciała ot tak zapukać do drzwi. To stwarzało ryzyko, że ktoś zdzieli ją patelnią i skracało możliwy czas ucieczki, choć biegać w lesie Tinuviel potrafiła jak mało kto, więc czuła się bezpiecznie bliżej drzew. Podeszła bliżej, licząc, że dojrzy cokolwiek lub kogokolwiek w jego wnętrzu. Choć okna nie dawały początkowy zbyt dobrego poglądu na sytuację wewnątrz.
- Dzień dobry! - krzyknęła. Nie za głośno oczywiście, by nie poruszyć całego lasu, ale wystarczająco, by ktoś we wnętrzu domku ją usłyszał. Nie musiała silić się na przyjazny ton, gdyż był on naturalny. Chciała w końcu tylko znaleźć schronienie. ÂŁuku nie ruszała, by nie przestraszyć możliwego właściciela, ale sztylet miała cały czas w pogotowiu.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Luty 2015, 21:09:02 »
- Krrraaa! - odpowiedział jej wielki i paskudny kruk, który właśnie siadł na dachu chatki. Spoglądał na elfkę z wyższością, paciorkowymi oczami. Z wyższością nie tylko z racji zajęcia miejsca na dachu. Ale też z taką kruczą dostojnością, mówiącą każdej innej istocie, to ów ptak o niej myśli. - Krraaa! - powtórzył kruk, jakby chcąc podkreślić swoją opinię co do Nessy. Ten kruk w niczym nie przypominał Kruków, do których elfka kiedyś należała. Tamci byli całkiem sympatyczni dla swoich. Ten był niesympatyczny chyba dla każdego. - KraaaaAAA!!! - jeszcze raz wystawił elfce ocenę. Mimo iż tak naprawdę jej nie znał. Chociaż kto wie? Może śledził ją i obserwował z pobliskich drzew. Zawsze patrząc paciorkowymi oczami i zawsze oceniając. Oceniając w ciszy. I teraz przybył wydać osąd. Kurczy sędzia, zwiastujący nadejście czegoś nieokreślonego. Ptaszysko siedziało i obserwowało Nessę.
Z chatki zaś nikt się nie odezwał. Jeśli ktoś tam był, to zawołanie elfki zostało całkowicie zignorowane. Oczywiście było to niewypowiedzianie nieuprzejme ze strony ewentualnego gospodarza. Na jego usprawiedliwienie mogła działać wyłącznie jego nieobecność. Szybki rzut oka w okno sugerował, iż dom jest naprawdę opuszczony. Nessa mogła dostrzec jakiś zakurzone meble, wygaszony kominek, lecz ani śladu czegokolwiek co mogło przypominać jakąś osobę. Patelni też nie było nigdzie widać. Ale może to wina niezbyt dobrej widoczności. Wszak przez brudne okno i w mroku ciężej rozpoznać kształt patelni, niż człowieka. Wie o tym każdy, kto kiedykolwiek próbował to zrobić. A jeśli ktoś nie próbował, to musi uwierzyć na słowo.
- Kraaa! - odezwał się znów kruk, gdy słońce skryło się za jakąś chmurą i zrobiło się niespodziewanie ponuro.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #4 dnia: 17 Luty 2015, 21:47:13 »
   Nessa mruknęła tylko coś pod nosem. Kruki. Nie znosiła tych ptaków. Kojarzyły jej się ze szkodnikami i ze śmiercią. Ich upodobanie do padliny, było jednym z powodów, dla których oponowała, gdy zaproponowano przemianowanie Samotnych ÂŁowców na Krwawe Kruki. Ptaszysko nie miało w sobie nic z lekkości i beztroski innych skrzydlatych. Swoją obecnością potrafiły popsuć nawet najbardziej idylliczny krajobraz. Dlatego też długoucha rozejrzała się za jakimś kamieniem, a gdy go znalazła cisnęła nim w ptaka. Nie był to głaz, który mógłby mu coś zrobić. Elfka chciała jedynie odpędzić irytujące zwierzę i na potwierdzenie tego po rzucie nawet nie popatrzyła na dach, by dowiedzieć się, czy trafiła. Krakanie umilkło, więc może ptaszysko dało jej spokój. To było bez znaczenia. Liczyło się teraz jakiekolwiek miejsce, które uchroniłoby ją od możliwego deszczu. Liczyła, że w nocy choć trochę popada, bo duchota była nie do wytrzymania. W takich chwilach tęskni się za hemis. Ruszyła do drzwi.
   Były to zwyczajne drzwi. Lewe. Nie prawe i też nie obrotowe. Wchodziło się przez nie i wychodziło. Po równo. A przynajmniej taką miała nadzieję, bo nie chciała trafić na jakiegoś trupa w środku. Mogła go przecież jeszcze nie wyczuć. Na pająki i myszy już się nastawiła. Zastukała dość mocno i odczekała chwilę. Nikt się nie odezwał, więc uznała ciszę za wystarczające zaproszenie. Tym razem już bez skrępowania trzymała sztylet, pociągnęła za klamkę i ostrożnie weszła do środka, powtarzając jak mantrę:
- Dzień dobry...
« Ostatnia zmiana: 17 Luty 2015, 21:54:13 wysłana przez Nessa »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #5 dnia: 17 Luty 2015, 22:04:38 »
Kamień oczywiście nie trafił kruka. Wręcz haniebnie chybił. Ale też zapewne elfka niespecjalnie się starała, aby trafić ptaka. Miała go tylko spłoszyć. I spłoszyła. Ptaszysko poderwało się ciężko do lotu i wzniosło się w powietrze.
Drzwi domu otworzyły się ze skrzypieniem. Nie wiedzieć dlaczego, ale skojarzyło się ono z odgłosem zamykanej trumny. To było zabawne, bo przecież elfka otwierała drzwi!
Wnętrze było puste. Puste i zatęchłe. Czuć było kurz i szczurze bobki. Niestety nikt nie odpowiedział.
- KRAAA! - Prócz kruka. Ptaszysko nie dało tak sobą pomiatać. Spadło na Nessę z pazurami, gotowe do wydłubania jej ślicznych oczu.

Paskudny kruk x 1

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Luty 2015, 22:28:18 »
   Atak zwierzęcia był na tyle niespodziewany, że elfka wpadła do chatki i nawet się nie rozglądała. Gdyby ktoś tam siedział, to stałby się widzem wybitnie zabawnego spektaklu. W roli głównej Nessa i Kruk. Reżyserem musiał być jakiś złośliwy chochlik. Ciekawe, czy był świadomy doboru postaci. Radosnej i urodziwej elfki i ponurego i według bajań zwiastującego wszystko co najgorsze ptaszyska. Swoją drogą samotny kruk to dość duży ewenement, więc długoucha mogła się spodziewać, że pojawią się jego koledzy. Mogła, ale oczywiście tego nie zrobiła, bo miała inne rzeczy na głowie.
   A konkretnie kruka. Blisko głowy elfki znajdował się ptak, który co chwila próbował ją dziobnąć, ale Tinuviel nieświadomie odpędzała go, machając sztyletem nad głową. W dodatku piszczała, a w przerwach rzucała słowa, które może dla krasnoluda byłyby delikatne, ale do elfa zdecydowanie nie pasowały. Były tam słowa na "ch", na "d", na "k" i nawet te na "y". Ventepi kiedyś jej to wybaczy, a tymczasem nie ma czasu myśleć o takich rzeczach. To sytuacja ekstremalna!
   Nessa wpadła do domku z zamkniętymi oczami, jakby miało jej to cokolwiek pomóc w zetknięciu z kruczymi szponami. Ptak zdezorientował ją wystarczająco. Machała sztyletem, krzyczała, piszczała i przez chwilę gotowa była nawet wylecieć z domku w popłochu. Ale nie! Postanowiła walczyć o swój nocleg. Zła była nie na żarty. Bardzo możliwe, że kruk po prostu trafił w zły czas miesiąca.
- Ja ci dam... - syknęła i zaczęła jeszcze szybciej wymachiwać sztyletem. Po chwili nawet odważyła się otworzyć oczy, drugą ręką wyciągnęła miecz i raz nim a raz sztyletem machała w kierunku kruka. Z boku musiało to wyglądać komicznie. Była członkini Kruków walczy z irytującym kruczkiem.
Dwa razy. Co najmniej tyle razy Nessa napotkała opór przy swoich machaniu. Nie wiedziała, czy zahaczyła o jakiś mebel, czy może o ptaszysko, które swoją drogą powinno się wynieść z zamkniętego pomieszczenia!
 

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #7 dnia: 17 Luty 2015, 23:10:13 »
Kruk był zdumiony. Nie spodziewał się takiej reakcji. Nie spodziewał się, że ktoś zaatakuje Jego. On mógł atakować innych, wszak był krukiem. Ale odwrotnie? Niedopuszczalne. I jeszcze te wrzaski! Mimo to atakował zawzięcie. Z tym, że to długouche coś wymachiwało ostrzami jak poparzone. Ciężko było dostać się do głowy. Nie mówiąc już o smakowitych oczach. Ale kruk próbował. I to była jego zguba. Miecz elfki spadł na jego grzbiet. Przypadkiem lub nie, któż to może wiedzieć? Kruk po raz ostatni zakrakał. Spadł na podłogę chaty. Martwy, broczący krwią. Ale wciąż dostojny. Wpatrywał się w Nessę paciorkowym okiem z wyrzutem.
Teraz elfka mogła rozejrzeć się po chacie. Była opuszczona, to pewne. Meble były zakurzone, było też sporo pajęczyn. Nessa zauważyła kominek. Obok było nawet trochę drewna. W chacie był też stół, dwa krzesła, jakaś spora szafa i kredens. W kącie stało czarne, metalowe coś, co mogło być piecykiem do podgrzewania posiłków. Było też łóżko. To co na nim leżało jednak już dawno przestało być materacem i pościelą.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Luty 2015, 00:16:49 »
   To prawda, że Nessa machała ostrymi rzeczami jak opętana. To prawda, że piszczała, jak mała dziewczynka i bluzgała niczym mała krasnoludzica. Jednak śmierć kruka zaskoczyła ją. Tak jakby spodziewała się, że będzie tak machać rękami i krzyczeć do końca swoich dni. Gdy wszystko ucichło, wpatrywała się w niewielkie truchło przez kilka minut w niemałym szoku. Po co zwierzę ją zaatakowało? Baby na wsi pewnie wspomniałyby coś o nadchodzącej wojnie, ale w takie bujdy elfka nie wierzyła. Wierzyła natomiast, że ptak, mimo że mógł być chory, powinien znaleźć się z dala od domku i polecieć do miejsca, do którego ptaki trafiają po śmierci. Wzięła więc coś, co już dawno przestało być pościelą, narzuciła na truchło i wyniosła z domku. Nie uszła nawet 50 metrów i znalazła ziemię, którą mogła rozkopać, pomagając sobie przy tym znalezioną gałęzią, i do niewielkiego dołu włożyła ptaszysko owinięte w skrawki materiału. Wcześniej wyrwała jednak jedno krucze pióro. Z sentymentu do organizacji, której była członkiem przez kilka lat zapewne. Odmówiła sobie prawienia zbędnych kazań. Kruk zginął, to zginął. Nie ma co drążyć tematu. A przynajmniej jego truchło nie przyciągnie żadnych drapieżników.
   Wróciła do domku i zaczęła przygotowywać się do nocy. Począwszy od rozpalenia w kominku, przeszukania wszystkich zakamarków aż po zablokowanie drzwi krzesłem. Nieśmiało liczyła, że nic już się tej nocy nie wydarzy...

pozyskuję 1 krucze pióro!

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #9 dnia: 18 Luty 2015, 01:21:18 »
I tak oto zakończyło się życie kruka. Kruka, który był bardzo szanowanym krokiem. I niezwykle dostojnym. ÂŻył wiele lat (jak na kruka) i widział wiele. Pokonał wielu kruczych rywali. Miał wiele kruczych piskląt. Przeżył wiele kruczych przygód. A teraz leżał tu, na nienazwanej polanie. Martwy. I bez jednego pióra. Jednak zginął śmiercią bohatera. Walcząc o własny honor. Walcząc o to, aby już żaden kruk nie był rzucany kamieniem. Wznieśmy więc puchary za pamięć o tym kruku! Ale wracając do spraw bardziej przyziemnych...
Elffka mogła teraz wrócić do chaty. Zmrok nadchodził, a wraz z nim ciemność. Niebo pokrywały też chmury. Jakby już samej nocy było mało. Chmury, z początku niewinnie, teraz robiły się coraz cięższe. Zakryły niebo. Szykował się deszcz. A może i burza. W każdym razie nie była to pogoda na nocleg pod gołym niebem. Znalezienie chaty było prawdziwym uśmiechem losu. Drewno rzucone do kominka było suche. Rozpaliło się szybko. Po chwili ogień płonął radośnie w kominku, oświetlając całą izbę. To odegnapo cienie i chata już nie wydawała się ponura. Nie aż tak bardzo. Przeszukanie jej zakamarków jednak niewiele przyniosło. Jedzenia elfka nie znalazła. A przynajmniej nie takiego, które nadawałoby się do spożycia. Nessa jednak miała wszak trochę własnego prowiantu. Może udałoby się jakoś go podgrzać? Natrafiła jeszcze na jakieś butelki w liczbie trzech. Były z ciemnego szkła, zakorkowane. Bez etykiety. W środku mogła być woda, piwo, jakieś wino, ale równie dobrze coś paskudnego. Przez korek i ciemne szkło ciężko było stwierdzić na pierwszy rzut oka. Ponad to Nessa znalazła jakieś szmaty, które kiedy były chyba ubraniami. I notes, oprawiony w skórę.
Za oknem robiło się coraz ciemniej. Zbliżała się noc, słońce już chowało się za horyzontem. Do tego niebo zakrywały ciężkie chmury. Możliwe, że naciągnął deszcz. Może nawet burza. Te przypuszczenia potwierdził odgłos grzmotu w oddali.
« Ostatnia zmiana: 18 Luty 2015, 01:26:07 wysłana przez Dragosani »

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #10 dnia: 18 Luty 2015, 13:01:10 »
   Burza. Tinuvel uśmiechnęła się delikatnie. Wybawienie przyszło. Może nie w postaci oddziału rycerzy na białych koniach, ale w postaci grzmotów, ogromnych kropel i cudownego zapachu lasu podczas deszczu. Długoucha nie myślała już o kruku. Może rzeczywiście zwierzę broniło swego honoru i honoru całego gatunku. A może miało to coś wspólnego z falą samobójstw, która zalała wyspę. Nessa nie wiedziała, bo i sama zbyt często nie myślała o śmierci. Była nią otoczona i uodporniła się na jej widok. Serce elfki wróciło już do swojego rytmu, a dziewczyna mogła zająć się przygotowywaniem do nocy.
   Zanim rozpaliła w kominku, przeszło jej przez myśl, by spędzić kolejną zimną noc bez ognia i z bólem całego ciała o poranku. Może to byłoby bezpieczniejsze? Nie chciała, by ktokolwiek odwiedził ją w obcej chacie pośrodku niczego. Ale ogień kusił i paradoksalnie również dawał jakieś poczucie bezpieczeństwa. Chata dzięki niemu nie wyglądała tak upiornie, a i drzwi wydawały się całkiem mocne. Jedynie okna były problemem, ale Tinuviel po nocach spędzonych na drzewie, budząc się na każdy szmer, chciała odpocząć. Może i była elfem i to myśliwym, ale udogodnienie w postaci ciepłego i suchego kąta było tym, czego Nessie brakowało najbardziej. No może zaraz za balią ciepłej wody.
   Skubnęła trochę wędzonego mięsa, które miała ze sobą i zaczęła otwierać znalezione butelki. Było to niegrzeczne, ale biorąc pod uwagę ilość kurzu, ich właściciel nie powinien się obrazić, o ile jeszcze żył. ÂŻaden korek nie był dla niej problemem, odkąd jeden z myśliwych w Ostoi (tak właściwie staruszek i pijaczyna, a nie prawdziwy myśliwy) zrobił jej wykład, jak pozbywać się korka, by potem nic nie wchodziło między zęby. Powąchała zawartość każdej butelki, a następnie chwyciła notes.
   Kobiety to cudowne stworzenia. Cudownie ciekawskie stworzenia.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Luty 2015, 17:08:55 »
Ogień w komunku płonął radośnie odganiając wszelkie strachy, które mogła przynieść noc. Za oknem padał deszcz. Jego ciężkie krople uderzyły o okna, spadały na dach, wybijając równy rytm, który przeszedł w szum. Szczęśliwie dach był szczelny, nie przeciekał. Jeszcze tego by brakowało, aby na głowę elfki zaczął płynąć strumyczek wody niczym mocz prostytutki na głowę jakiegoś fanatycznego kultystę w czasie chorego rytuału. Nessa zapewne wolałaby tego uniknąć. Zarówno moczu prostytutki, jak i samego deszczu.
Korki butelek puściły bez oporów. Nauczyciel elfki spisał się doskonale. Trunek okazał się być winem. Raczej dość cienkim i zapewne nie pochodzącym z którejś z większych winnic na Valfden, lecz z produkcji własnej. Pachniało pozionkami. W sumie przez to nie było "winem", ale kto by zwracał uwagę na takie szczegóły?
Notes zaś okazał się czymś w rodzaju dziennika. Albo książki pisanej w takiej formie. Tę drugą opcję sugerowało to, że miał on tytuł. Napisany na pierwszej stronie lekko pochyłym pismem. Tytuł ten brzmiał "Dwunastu gniewnych ludzi". Elfka już miała zabrać się do zgłębienia tajemnic dziwnego notatnika, gdy usłyszała pukanie do drzwi.
- Jest tam ktoś? - Usłyszała głos. Znajomy głos. - Widzę ogień - powiedział jeszcze ów głos. Więc udawanie nieobecności raczej odpadało.



Nazwa: "Dwunastu gniewnych ludzi"
Opis: Dziennik spisany przez anonimowego autora zawierający wiele tajemnic.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Luty 2015, 17:49:20 »
   Wieczór i noc miały być przyjemne. Lekki posiłek, ciekawa lektura, brak moczu prostytutki i sen w ciepłym miejscu. Czego chcieć więcej? Może jeszcze tej balii z gorącą wodą, ale nie można mieć wszystkiego. Więc i wszystkiego Nessa nie wymagała, ale odrobiny spokoju, którego niemoralnie wręcz potrzebowała. Oczywiście, jak się czegoś chce, to się tego nie dostaje, zatem wyrwana z oglądania notesu elfka poderwała się na równe nogi. Zdążyła odwrócić jeszcze książkę, by ktoś niepowołany nie odczytał przypadkiem jej tytułu i zaczęła gorączkowo myśleć. O tej porze w środku lasu to mógł być każdy. Rabuś, zmęczony myśliwy, czy staruszek, który przed zmierzchem nie dał rady wrócić do domu. Nie miała oczywiście zbyt wiele czasu do namysłu, więc podkradła się pod jedną ze ścian, pod którą z żadnego z okien by jej nie zobaczono. Kto wie, może jej gość zacznie obchodzić chatkę, a blask kominka nie ułatwiał długouchej sztuki kamuflażu, której nauczyła się jeszcze  Krukach. Tak właściwie to tamten kamuflaż nie miał nic wspólnego z tą sytuacją, ale akurat Nessa przypomniała sobie o tamtej lekcji. Przypomniała sobie też przepis na pyszną jajecznicę, ale to również by jej nie pomogło.
   Fakt, że ów głos, który się odezwał, był Tinuviel (jakiż dźwięczny pseudonim!) skądś znany, nic nie ułatwiał. Właściwie tylko utrudniał, bo dziewczyna spodziewała się najgorszej możliwej szumowiny za tymi drzwiami. Może to ktoś jeszcze z Trójprzymierza? Słyszała, co się z nim stało i jak to okazało się, że druhowie od polowań potrafią nie mieć za grosz honoru. Podobnie zresztą jak elfka, która znika bez słowa pożegnania i zostawia wszystko nie patrząc za siebie. Zatem Nessa ściskając mocno sztylet, po odliczeniu do pięciu, krzyknęła niby od niechcenia, modulując głos najlepiej, jak potrafiła:
- Zdzichuuuu, weź się rusz! Przeca nie będę kiecy zakładać, by jakiegoś włoczęgę pogonić! Tałatajstwo toporem trzeba znowu potraktować- liczyła, że brzmiała przekonująco. W końcu często spotykała takie baby w wioskach. Ale wszystko zależało od tego, kto stał za drzwiami...

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Luty 2015, 18:46:00 »
Zza drzwi dało się słyszeć westchnięcie. I grzmot, bo wszak była burza. I oczywiście szum deszczu. Ktoś na zewnątrz nie pukał już.
- Nie włóczęgę i tałatajstwo, tylko Hatmana Koronnego i szlachcica Aqtos, jeśli już - zawołał dziwnie znajomy głos. Głos z przeszłości. Lecz wciąż ciężki do dopasowania do twarzy. - I nie przeganiać. Chcę tylko przeczekać deszcz. - Ów ktoś podszedł do okna. Nessa mogła dostrzec jego ciemny kontur. Miał na głowie chyba kaptur. Tajemniczy przybył zaś zajrzał przez okno. Nie dostrzegł jednak elfki, ta wszak sprytnie się schowała. Widział izbę, kominek, meble i tyle. Elfki nie. Jednak miał chyba też inne czule zmysły, gdyż kolejne co powiedział to:
- Poza tym wiem, że w środku jest tylko jedna osoba! - krzyknął. Znów uderzył gdzieś piorun i rozległ się grzmot.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #14 dnia: 18 Luty 2015, 19:05:58 »
   Nessa z trudem powstrzymała śmiech. Głos był znajomy, ale żadnego hetmana nie znała. ÂŚcisnęła mocniej sztylet, wzięła dwa wdechy i krzyknęła, by przedrzeć się przez dźwięku burzy:
- Hasło!
   Nic innego i bardziej rozsądnego nie przyszło jej do głowy. Obiecała sobie, że nie będzie wdawać się w dysputy przez drzwi z nieznajomym jegomościem, bo nie musiałby on być wielce przebiegły, by ją wykiwać lub wykorzystać jej dobroduszność. Skończyłoby się albo na popijaniu poziomkowych trunków, albo na chowaniu trupa przy domku. Z tym, że tylko jedno z nich by doczekało tego scenariusza. Teraz elfka po prostu chciała go sprowokować do jakiejkolwiek reakcji, która mogłaby ją naprowadzić na to, kim jest ów tajemniczy i już zapewne nieźle zmoknięty gość.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #15 dnia: 18 Luty 2015, 19:13:50 »
Przez krótki moment panowała cisza. Nie licząc, oczywiście, szumu deszczu. Potem tajemniczy przybysz coś powiedział. Niestety zagłuszył go grzmot. Musiał więc powtórzyć.
- Oczywiście chętnie je podam - powiedział. Zapewne to właśnie utonęło w huku grzmotu. - Jeśli tylko upewnię się, że i ty je znasz. Sama rozumiesz, kwestie wojskowe. - Taki z niego Hetman! Przybysz przetarł okno ręką, ale to nic nie dało. I tak niewiele przez nie widział. Jednak ten ruch sprawił, ze elfka mogła wyraźniej zobaczyć, iż jego kontur nie sugeruje noszenia jakiejś broni na plecach, jak to czyniło sporo osób na Valfden. Co, rzecz jasna, nie musiało znaczyć, że jest nieuzbrojony.
- Więc, jak ono brzmi? - zawołał jeszcze.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #16 dnia: 18 Luty 2015, 19:49:57 »
Nessa pacnęła się w czoło wolną dłonią. Były dwie opcje: albo za drzwiami stał przygłupi bandyta-prostaczek, albo ktoś zgoła inny. Jako że Tinuviel (cudowny pseudonim, prawda?) stała się ostatnio podejrzliwa, to obstawiała tę mniej optymistyczną możliwość. Czyli za drzwiami mógł stać ktoś tak przebiegły, że nawet przebiegły umysł nie może sobie tego wyobrazić. I chciał oczywiście teraz wyprowadzić elfkę na manowce, wymagając od niej podania hasła. Istniała oczywiście też możliwość, że on hasło znał i naprawdę chciał sprawdzić, czy długoucha również je zna. Lub go nie znał, twierdził, że zna, by Nessa pomyślała, że tylko zgrywa się, by pomyślała, że go nie zna, a tak naprawdę mówił, że je zna. A co jeśli było odwrotnie? Znał hasło tak, jak twierdził i chciał, by dziewczyna pomyślała, że go nie zna, próbując je od niej wydobyć, a chciał je usłyszeć od elfki po to, by dowiedzieć się, czy ona je zna. Cholera. Przecież nie było żadnego hasła!
- Przemądrzali giną pierwsi - syknęła cicho elfka. - To jest twoje hasło - dodała równie cicho. Człowiek, by tego nie usłyszał, ale wampir? Hmm...

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #17 dnia: 18 Luty 2015, 20:04:11 »
Wampir może niekoniecznie by usłyszał. Wokół padał deszcz, była burza, a i elfka nie mówiła zbyt głośno. Z tym, że ów ktoś na zewnątrz wcale nie musiał być zwyczajnym wampirem. Mógł być na przykład wampirem z taką trąbką, której używają starzy, głusi ludzie. Tacy, którzy wymagają krzyczenia do niej i potem z kolei wydzierają się na swoich rozmówców, że krzyczą, pytają się dlaczego to robią, bo przecież nie są głusi. Ale to byłoby raczej dziwne. Chociaż na wyspie pełnej magii i dziwacznych stworów to chyba akurat niewielkie dziwactwo.
- Przemądrzali giną pierwsi! - Głos powtórzył po elfce. - Teraz możesz powiedzieć swój odzew i mnie wpuścić. Jak widzisz, jestem swój. - Teraz to już ciężko było stwierdzić, czy tajemniczy przybysz sobie nie żartuje z elfki. Co było w sumie bardzo prawdopodobne, nawet mimo deszczu bębniącego o ściany chatki.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #18 dnia: 18 Luty 2015, 20:27:20 »
   Jeszcze tego brakowało. Głos ją usłyszał, a dla Nessy znaczyło to jedno - miała do czynienia z wampirem. Trochę spędziła wśród takich istot i wiedziała, jak czuły jest ich słuch. Swoją drogą była to ich najbardziej irytująca cecha zaraz po głodzie krwi i plamach na dywanie, które zostawiali w dzień. Elfka nie mogła też zapomnieć o tym, że kojarzyła ten głos. Skąd? Ciężko powiedzieć, bo nie miała do tego zupełnie pamięci, a i deszcz nie pomagał. Właśnie, burza. Wampir nie mógł stać tam zbyt długo, bo gdyby jego irytacja wzrosła, to Nessa mogłaby skończyć ususzona na wiór, a gdyby zapałał do niej choć odrobiną sympatii, to istniała nadzieja, że ubędzie jej może litr krwi. Nie więcej. W końcu jaką przeszkodą są dla niego te okna i drzwi.
   Niepewnie, choć szybko ruszyła do drzwi. Zanim odblokowała drzwi, wzięła łuk i jedną strzałę. Schowała sztylet i nakładając już strzałę na cięciwę, wykopała krzesło spod prowizorycznej klamki. Odsunęła się szybko na drugi koniec chatki, mierząc w miejsce, gdzie powinna pojawić się nieznana postać. Siląc się na pewny ton, krzyknęła swój odzew:
- Srebra ci u nas dostatek. Zapraszam, mości wąpierzu.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Luty 2015, 20:56:29 »
Gdy wykopała krzesło spod drzwi i krzyknęła odzew usłyszała parsknięcie. Jakby śmiechu. Bardzo znajomego śmiechu. Oczywiście było to niezwykle irytujące, bo co się będzie wąpierz parszywy śmiał z zaczepnych okrzyków elfki? Jeszcze czego!
Nessa dostrzegła, że kontur postaci wampira zniknął z okna, kierując się w stronę drzwi. Prosto pod strzałę elfki. Przez moment słychać było tylko szum deszczu i grzmoty. A potem skrzypnięcie klamki jak i samych drzwi. Znów przyszło skojarzenie z trumną. Drzwi otworzyły się i w progu stanął On. Ciemny na tle nikłego światła padającego z zewnątrz. Ogień z kominka lekko go oświetlał, ukazując skrytek lekko półmroku elementy pancerza skórzanego. Tak znajomego pancerza skórzanego. Teraz jednak pozostawała ukryta w cieniu pod kapturem. Wampir zatrzymał się. Oczywiście w tej chwili gdzieś z tyłu uderzył piorun, zalewając upiornym blaskiem okolice i podkreślając zarys postaci wampira. I wtedy znajomy głos odezwał się, dochodząc spod kaptura.
- Nessa? - Mężczyzna zrobił krok do przodu i zdjął kaptur. Teraz elfka go poznała. Błyskawicznie dopasowała głos do twarzy. Stał przed nią wampir Dragosani, który na samym początku ich znajomości przedstawił się jej jako Severus. Wyglądał jak dawniej. Tylko we wciąż jasnych oczach krył się dziwny mrok. Jakby coś demonicznego.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Elfi szlak, czyli dwunastu gniewnych ludzi.
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Luty 2015, 20:56:29 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything