Nagle pojawiła się tajemnicza postać. Niedźwiedź wyczuł intruza i zaczął go okrążać. Nagle Baribal stanął i spojrzał z zdziwieniem na strzałę, która wystawała z lewego boku...jego lewego boku. Czas, jaki futrzak poświęcił obcemu, wystarczył, żeby Madzia napięła łuk i z niesamowitą dokładnością trafiła w płuco. Niedźwiedź instynktownie wyczuł, że zostało mu tylko kilka sekund życia, i rzucił się na nieznajomego. Ten szepcąc jakieś modlitwy wyciągnął miecz z pochwy przytroczonej do pasa i jednym celnym pchnięciem zabił bestię. Naglę Madzia wykrzyknęła:
-
Kim jesteś, i czego tu szukasz- odpowiedziała jej cisza więc zapytała się ponownie, tym razem groźniej-
Mów, albo nafaszeruję cie strzałami-
Uspokój się, nie jestem wrogiem- powiedziawszy to, ściągnął szkarłatny kaptur.
Myśliwi wydali okrzyk zdziwienia-był to...
PS: Przepraszam BallorT, mój post pisałem ponad 10 minut i nie zauważyłem twojego. Mój najwyraźniej trzeba skasować, jest niezgodny z rozgrywką.
PSS: Przepraszam że piszę 2 posta, ale opcja Edit u mnie, niestety, nie działa