Jednak nim kapitan zdążył mu odpowiedzieć ciszę na pokładzie zakłócił nagły odgłos dzwonka okrętowego, który zwykle oznaczał kłopoty takie jaki piraci, sztorm, pożar albo inne cholerstwo, które w tym momencie było jednak mało prawdopodobne. Kapitan wbiegł na mostek i podążając za palcem sternika dostrzegł inny okręt. Zdecydowanie większa fregata właśnie wyszła z portu obierając ten sam kurs co handlówka. Na maszcie powiewała bojowa bandera, toteż okręt wyruszał na zwiad lub zamierzał patrolować południowe wody wyspy. Prawo portowe nakazywało wszystkim kapitanom ustępować wody takim jednostką, gdyż one, prócz szczególnych przypadków miały pierwszeństwo wyjścia na pełne morze z każdej z valfdeńskich zatok portowych.
ÂŁowca Burz kapitana Gordiana Tinuvela powoli zbliżał się zamierzając minąć okręt z prawej burty. Handlowy okręt zrzucił więc żagle powoli wytracając prędkość, którą to ledwie zdążył nabrać.
- Ahoj, dokąd to zmierzacie kapitanie? - zakrzyknął stojący na dziobie okrętu Dreg, który prawdopodobnie w tej chwili pełnił funkcję gońca.