Kuchnia była całkowicie wywalona do góry nogami. Wszystkie gary leżały na podłodze, talerze roztrzaskano o ścianę. Drzwi o kuchennej szafki były wyłamane i ciśnięte o piec kaflowy, na którym roztrzaskały się do końca. Jakieś gliniane dzbanki rozbito w kącie, wypłynął z nich lepki i śmierdzący płyn, który po prostu się zepsuł.
Pokój po lewej wyglądał zdecydowanie... podobnie. Tapczan podarty na strzępy, złamany stół, powywracane krzesła. Kredens pobity, cała zastawa w kawałkach. Kominek niemiłosiernie osmolony, a drwa porozrzucane po całym pokoju. Jedno z nich rozbiło szybę z okna wychodzącego na morze. Dywan z podłogi został podarty i rozrzucony po całym pomieszczeniu. Obrazy ze ścian zbezczeszczono, wymalowując je sadzę i Zartat jeszcze wie czym.
Drzwi był zamknięte na klucz albo zablokowane.