- Karczma ocalała, ci co nas zaatakowali podpalili wpierw jeden wóz który dość szybko ewaporował. A sekunde później drugi. Amunicja, odłamki drewna, szkła i metalu oraz to co zostało z koni latało wszędzie. Nessa o mało nie oberwała czyjąś ręką, Barona Adamusa fala uderzeniowa rzuciła do koryta dla świń. Przeciwnicy uciekli. Ci co przeżyli. Milten, znajomy czarodziej gasił powstały pożar, a ja i reszta kompani płakali. Straciłem wtedy 30 tysięcy grzywien.