Drago spojrzał na orka. Wzrok miał poważny, więc szykowała się jakaś poważna wypowiedź. Pozbawiona kpin i żartów.
- Cóż... od pewnego czasu eksperymentuję nieco. Z emocjami, podejściem w czasie walki i takimi sprawami. Akurat ty doskonale wiesz, że w naszym przypadku ma to olbrzymie znaczenie. I... zdałem sobie sprawę, że znacznie lepiej i skuteczniej walczę, nawet lepiej się czuję, kierując się doktryną Protektora. Więc nie będziemy musieli popadać w ten głupi konflikt. Dzięki temu na polu tej ostatecznej bitwy, która nas czeka już niedługo, będziemy się uzupełniać. Nie rywalizować. -- Myślał nad zmianą ścieżki już od jakiegoś czasu. Nawet mówił o tym Isentorowi. Skoro nie zaczęli jeszcze prawdziwego szkolenia, Mistrz nie miał nic przeciwko zmianie ścieżki. A Mogul... cóż, Drago był pewien, że ork doskonale go zrozumie. Ta sama krew. Ten sam duch wojownika.