W tym momencie stałem spokojnie, koncentrując się powoli. Automatycznie robiłem drobne kroki do przodu, przyjmowałem powoli pozycję bojową. Z chwili na chwilę wzbierała we mnie agresja. Odłożyłem nawet katanę, sięgnąłem po sztylet. To właśnie zew wampirzej dzikości? Czy to tak działała na mnie noc. Budziło się wspaniałe uczucie, rosła pewność siebie, stężenie adrenaliny w organizmie również. Zaczynałem poruszać się coraz szybciej. Ba. Zaczynałem również biec w stronę wilków. Szaleńczy pomysł kołatał się w mojej głowie, to instynkt. Wampiry nigdy nie były grzecznymi stworzeniami. Pędziliśmy tak na siebie do momentu, gdy dzieliło nas około pięciu metrów. Ze sztyletem w ręku to ja rzuciłem się na wilka a nie on na mnie, W trakcie mojego skoku, wilk zmniejszył odległość jeszcze bardziej i również skierował się na mnie. Dopadłem go w powietrzu, lewą ręką łapiąc sprawnie za szyję, tak by odsunąć jego pysk, a drugą zatapiając sztylet w jego tułowiu, w okolicach klatki. To na pewno nie ja bałem się tego starcia bardziej. Ciało opadło martwe, przy akompaniamencie wilczego wycia. Szybko wsunąłem sztylet w pochwę za pasem i sięgnąłem po katanę, stając naprzeciw drugiego wilka. I zwierzę i ja zachowywaliśmy dystans, dzieliła nas głównie moja broń. Zamachnąłem się lekko, ale wilk odskoczył do tyłu, potem on lekko do przodu, ujadając, próbując gryźć. Odsunąłem się około metr do tyłu. Walka z wilkiem, to coś innego niż człowiek. Tu nie ma parowania, ciosów, pchnięć. Przeciwnik ma pazury i kły, i głównie gryzie. Nagle wilk ugiął się na kolanach i rzucił na mnie, odskoczyłem szybko w bok i znów stanąłem w pozycji bojowej. Zamarkowałem ruch w prawo nogą, po czym zmyliwszy wilka, wysunąłem się na lewo, do przodu i wykonałem poziome cięcie, przez tułów bestii. Warknął automatycznie, odwracając się do mnie, lecz ja kontynuowałem i ciąłem raz za razem, od góry, na łeb, na pysk, na szyję. Nie każdy trafił. Ostatecznie, błyskawicznie ugiąłem nogi i ciąłem poziomo po szyi wilka rozwalając jego tętnice, a bestia wyjąc, opadła, konając w bólu. Nie chciałem, żeby cierpiał. Dobiłem szybko i rozejrzałem się kontrolując sytuację.
2 zabite.