Autor Wątek: Potłuczone szkło  (Przeczytany 5504 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Potłuczone szkło
« dnia: 18 Maj 2014, 00:54:16 »
Nazwa wyprawy: Potłuczone szkło
Prowadzący wyprawę: Salazar
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie + walka bronią białą 50%
Uczestnicy wyprawy: Faust



Wyszedłem, więc wraz z komisarzem, w stronę portu. Zaciekawiony czekającym mnie zleceniem zacząłem dopytywać.
- Czyli co to za sprawa? O co się rozchodzi?

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #1 dnia: 18 Maj 2014, 01:05:54 »
- A no tak. Ostatnio wysłałem konwój z zaopatrzeniem w żywność, mleko, woda, pieczywo, trochę mięsa. Lecz jak to bywa ze szkłem - tłucze się niekiedy, gdy woźnica jest nieodpowiedzialny. Udasz się do Mirty, do nowego przewoźnika oraz załatwisz nam nowe dostawy szklanych baniaków z tamtejszego miasta. Szklarz ma na imię Mirosław, zaś woźnicą jest jego szwagier Jarosław. Tylko uważaj bo lubią się kłócić na śmierć i życie. Nowe dostawy szklanych butelek dostarczysz wraz z nowym woźnicą do mleczarza Eryka w Atusel. Na potwierdzenie wykonania zadania przywieziesz mi jedno mleko od Eryka. Jakieś pytania?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #1 dnia: 18 Maj 2014, 01:05:54 »

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #2 dnia: 18 Maj 2014, 01:18:58 »
- Jedno. Gdzie to dokładnie jest? Nie kojarzę, żebym tam kiedyś był. A tak pójdzie szybciej i sprawniej. - stwierdziłem, przekonany o słuszności swoich założeń. Szklanych butelek to jeszcze nie eskortowałem - pomyślałem i uśmiechnąłem się w duchu. Ale nie miałem zamiaru narzekać, z resztą zasiedziałem się ostatnio w mieście. A dodatkowo po kieszeniach wiało pustką od braku złotych monet.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #3 dnia: 18 Maj 2014, 01:25:01 »
- No blady chłopie... nie znać naszego państwa to tragedia jest... Udasz się do gminy Kallar, w dystrykcie Peran z hrabstwie Kevan. Tam znajdziesz miejscowość Mirty, malutkie miasteczko. Weź sobie jednego kuca ze stajni na moje polecenie, wystawią mi rachunek, chyba, że posiadasz swojego wierzchowca.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #4 dnia: 18 Maj 2014, 01:34:06 »
- Jak bym Ci powiedział, w jakiej wiosce mieszkała moja ciotka od strony babki, to żebyś na smoku latał, i kartografem był przednim, wioski byś nie uświadczył. - pomyślałem tylko, po czym zacząłem słuchać informacji o owych Mirtach.
- Ta, posiadam wierzchowca. - tu uniosłem nogę i spojrzałem na swój skórzany but. - Jak widzisz udam się po kuca. - odparłem, po czym skinąłem głową i ruszyłem w stronę stajni. By odebrać rączego rumaka, którego mógłbym dosiąść i razem pognać hen daleko. Uporawszy się z biurokracją stajnianą i wystawieniu rachunku na komisarza, ruszyłem w kierunku bram Atusel, aby wreszcie udać się tam gdzie czekają na mnie szklane cuda.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #5 dnia: 18 Maj 2014, 01:47:56 »
Wiedziałeś kiedy znajdą ciebie problemy. gdy zbliżyłeś się do bram miasta Atusel usłyszałeś donośny głos strażnika bramy.

- Stać! - Zawołał strażnik krzyżując wraz z drugim halabardy grodząc przejazd koniowi. zatrzymał się mimo twej woli bądź zgodnie z nią - bez znaczenia.

- Kto to podróżuje o tak późnej porze z miasta?! Szukasz kłopotów? Te czekaj czekaj czy ja cie skądś nie znam... - Zaczął rozważać w myślach pukając się paluszkiem w brodę i próbując coś przypomnieć.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #6 dnia: 18 Maj 2014, 01:59:27 »
- Może i znasz. W zwyczaju mam poruszać się głównie tylko taką porą. Wolę spać wtedy gdy wy się budzicie. Faust Nivellen. - przedstawiłem się, licząc na swego rodzaju wylegitymowanie i puszczenie mnie w dalszą podróż. - Spokojnie panowie. Poradzę sobie, jak nie to będę krzyczał.- zażartowałem, jednocześnie łapiąc się za miejsce upięcia mojej nowej zabawki. Mojej katany. Swoją drogą ledwo umiałem się tym posługiwać. ÂŻadnego zaawansowania, wyższego stopnia wtajemniczenia, ale obronić się potrafię. Jednak napawało mnie to większym optymizmem, niż gdy zabierałem się za zlecenie, mając przy pasie krótki sztylet a na plecach długi drewniany badyl. Tak, katana to przy tym znaczny komfort.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Maj 2014, 02:04:18 »
- A nie to chyba pana pomyliłem z kimś innym... - powiedział i zaczął przerzucać listy gończe ze swojej kieszeni. znalazł jeden portret podobny do twojego, ale zauważył różnice. - No sam widzisz pan, uderzające podobieństwo, ale pan taki piegowaty nie jesteś. Wybaczy pan i przyjemnej podróży.

Powiedział i rozchylili halabardy umożliwiając ci dalszy przejazd.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Maj 2014, 02:13:09 »
- No i na razie. - rzuciłem na odchodne, po czym musnąłem konika moimi kopytkami, co by po uchyleniu halabard ruszył przed siebie. Mądre zwierze tak też uczyniło. Tak sobie właśnie we dwóch, alb we dwoje, bo zajrzeć w dół zapomniałem, wyruszyliśmy z miasta Atusel. Wyjeżdżając podziwiałem konstrukcję i zamysł architektoniczny osoby odpowiedzialnej za postawienie takiej miłej bramy wyjazdowej.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #9 dnia: 18 Maj 2014, 02:20:27 »
Kontemplacja sztuki nie trwała zbyt długo, gdy ujrzałeś tajemniczą postać w oddali, która spostrzeżona umknęła w chaszcze w pobliżu. Działo się to 20 metrów przed tobą.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #10 dnia: 18 Maj 2014, 09:20:18 »
Widząc postać wskakującą w krzaki, byłem trochę zaskoczony. Ale byłą późna noc, w takich porach mógł to być każdy. Dosłownie. Ponagliłem konia aby podjechać bliżej. Nie chciałem ryzykować konia, więc szybko z niego zeskoczyłem i ruszyłem w chaszcze za tajemniczą postacią. Z jednej strony mógłbym nie ryzykować, ale jeśli ktoś ucieka, to zazwyczaj coś jednak jest nie tak i ma do tego powód.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Maj 2014, 10:40:16 »
Twoje rasowe umiejętności działały jakże czujnie wyostrzając w nocy twoje zmysły. Słyszałeś dokładnie sapanie z konkretnych chaszczy, więc wiedziałeś gdzie się skrywa, lecz nie wiedziałeś co, gdyż skrywały to liście w chaszczach. Z kolei po drugiej stronie jezdni oraz na przeciwko ciebie słyszałeś inne odgłosy przypominające ludzkie skradanie się bądź coś w ten deseń.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Maj 2014, 10:49:41 »
Otoczony różnorodnymi szmerami wiedziałem, że jestem w trochę średniej sytuacji. Z jednej strony ciekawiło mnie co schowało się w krzakach, ale z drugiej strony ktoś także był tym zainteresowany, albo mną. Nie mogłem zostawić mojego rumaka samego. Nie był mój, a nuż by się mu coś stało i pewnie musiałbym zapłacić za jego uszczerbek na zdrowiu. Wycofałem się po cichu z krzaków chcąc zobaczyć co dzieje się z drugiej strony, lub czy mój wierzchowiec nadal stoi spokojnie.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Maj 2014, 10:56:17 »
Twój wierzchowiec stał spokojnie, gdy odwróciłeś uwagę w drugą stronę, usłyszałeś jak obok ucha przemyka ci żelazny pocisk wystrzelony z procy. Usłyszałeś jak zaczynają biec w twoją stronę jakieś persony, a z krzaków na które się kierowałeś zwyczajnie wyskoczył jeden Trablin rzucając się na ciebie z pazurami.

1x Trablin
reszta nieznana... Lecz wiesz, ze ktoś tutaj strzela pociskami z żelaza...

Trablin jest w odległości 3 metrów od ciebie, skacze na ciebie z wyciągniętymi pazurkami. chaszcze, z których wyleciał pocisk są 10 metrów od ciebie, zaś bieg słyszysz z przed siebie z większej odległości. Natłok informacji nie pozwala ci wszystkiego skonkretyzować...

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #14 dnia: 18 Maj 2014, 11:12:09 »
- Cholera. Co to? - rzuciłem chyba sam do siebie, zaskoczony sytuacją i nagłym pojawieniem się trablina. Nie miałem czasu na jakąkolwiek kontrę, odskoczyłem szybko w bok, robiąc unik. Wampir taki jak ja nocą czuł się jak ryba w wodzie. Sytuacja wyraźnie mnie zaskoczyła, ale nie można powiedzieć, że zestresowała. Zachowałem zimną krew. Gdy potworek minął moje ciało chybionym atakiem, ja sięgnąłem po swoją katanę. Machnąłem nią dwa razy w powietrzu od lewa do prawa, chcąc jakby wyczuć ją i jej wyważenie. Może trochę przygotować się do ataku. Zbliżyłem się szybko do trablina, po czym korzystając z elementu zaskoczenia jakim był mój unik, zaatakowałem od góry. Ale trablin dał znać o swojej zwinności i szybko odskoczył w tył. Zamachnąłem się tylko w powietrzu. Potem szybko ruszył w moją stronę, za cel prawdopodobnie obierając sobie moją kończynę dolną lewą. Do tej nogi miał najbliżej. Domyślałem, się że skoro to takie brzydkie to bezpośredni kontakt z nim może nie być pomyślny dla mego zdrowia. Tak więc jeśli najlepszą obroną jest atak, ciąłem równocześnie od dołu blisko ziemi, aby powstrzymać natarcie na nogę, a jednocześnie ranić trablina. Klinga katany uroczo prześlizgnęła się po jego tułowiu rozcinając brzuch. Rozwścieczona potwora, aktem desperacji ponownie rzuciła się na mnie w skoku, wystawiając łapska z pazurami przed siebie. Ponownie odskoczyłem w bok, a klapnął na ziemię głucho, był ranny, więc jego ataki nie były takie skuteczne. Korzystając z nastałej sytuacji, wbiłem swój miecz w korpus opadłego na ziemię trablina, chcąc uśmiercić to coś. Jednocześnie czując jakby drobną ulgę rozejrzałem się wokół.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #15 dnia: 18 Maj 2014, 11:24:59 »
Przed tobą pojawili się dwaj bandyci biegnąć wprost na ciebie z wyciągniętymi mieczami. Z krzaków ponownie wyleciał żelazny pocisk trafiając idealnie w ostrze twej katany, gdy wbijałeś ją w ciało Trablina. Nie uszkodziła jej, lecz wiesz, że celnym stwór jest.

Coś w krzakach jest 10 metrów od ciebie, zaś bandyci pędzą do ciebie z naprzeciw ciebie, są w odległości 20 metrów.

2x Bandyta

//Wolał bym, abyś używał nazwy broni wskazującej na konkretną broń jaką posiadasz. wyróżniamy miecze, katany, bułaty, szable itd. Twoje ostatnie zdanie wskazuje, że posiadasz broń rodzaju miecz, a tak nie jest.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #16 dnia: 18 Maj 2014, 11:36:22 »
- Nie no. Będzie mi przeszkadzać, dzadostwo - przekląłem pod nosem, widząc że pociski trafiają cholernie celnie. Do tego dwóch bandziorów przede mną. Tak się nie da walczyć normalnie, się człowiek stresuje. Skoncentrowałem się, ugiąłem kolana, po czym wybiłem się mocno z całej siły. Orientując się na przysłowiowe oko, odległość od "strzelca", stwierdziłem że doskoczę. Rzuciłem się w chaszcze chcąc dowiedzieć się nieco więcej o małej armacie.

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #17 dnia: 18 Maj 2014, 11:39:35 »
Gdy doskoczyłeś do niego, istota z zaskoczenia wypadła z chaszczy lądując na plecach za chaszczami. Szybko się pozbierała i zaczęła uciekać. Bandyci dalej pędzą w twoją stronę.

1x Gremlin w odległości 1,5 metra.
2x Bandyta w odległości 15 metrów


Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #18 dnia: 18 Maj 2014, 12:08:53 »
Widząc jak goblin i tylko goblin ucieka, nie miałem zamiaru go gonić. Nigdy ich nie lubiłem, zawsze mnie tylko denerwowały. Postanowiłem zająć się dwójką bandziorów. Ruszyłem więc w ich stronę, zacieśniając uchwyt na rękojeści katany. Znów machnąłem nią przed sobą, stale idąc przed siebie. Miałem zamiar pokazać moim oponentom, że ja łatwo skóry nie sprzedam i nie jestem pierwszym lepszym przeciwnikiem. Zacząłem biec w ich stronę. Będąc w odległości około sześciu metrów od nich wybiłem się z nóg, skacząc w dal, tak aby przeskoczyć obok jednego z bandziorów. Jednocześnie pewnie trzymałem swoją katanę u boku. W ten sposób przeskakując i będąc jeszcze w powietrzu, ciąłem ostrzem poziomo, mierząc w nogi mężczyzny. Ten krzyknął z bólu. Katana zatopiła się w udzie, tworząc może nie głęboką, ale szkodliwą i uciążliwą ranę. Z pewnością utrudniała poruszanie. Wtedy skoncentrowałem się na drugim z bandytów, gdyż ten nie pozostawał dłużny za swego kompana i już wyprowadzał atak od góry. Błyskawicznie blokowałem atak, układając klingę prostopadle, wyciągając rękę przed siebie. Odbity atak, nie przeszkodził mu atak znów, tym razem cięciem z boku. Znów zdążyłem tylko wykonać blok. Zdenerwowany przyspieszyłem tempo. Ciąłem nagle od dołu, niekonwencjonalnie. Bandyta nieporadnie próbował zablokować taki atak, lecz nie wyszło mu to i jedynym efektem było to, że odsłonił się jeszcze bardziej, gdyż wyprowadzony przeze mnie atak poprowadził jego rękę jeszcze wyżej. Szybko zmieniłem chwyt jednej dłoni i wróciłem kataną po tym samym torze, tym razem, zatapiając jej szpic w nodze bandyty. Tak przytrzymanego szybko kopnąłem w brzuch, odrzucając od siebie, aby ten nie zdążył wykonać kontrataku. Wtedy już drugi z nich pozbierał się i kulejąc zaszedł mnie od tyłu. Wyczulone zmysły dały mi o tym znać. Ledwo zdążyłem odwrócić głowę i kątem oka spostrzec jak wyprowadza pchnięcie. Błyskawicznie odskoczyłem w bok, po czym zaatakowałem od góry. Bandzior zablokował cios. Wymiana podobnych ataków trwałą jeszcze chwilę, wtedy wychyliłem się w bok, odsłaniając na sekundę swoje plecy, lecz tworząc idealną sytuację do kopnięcia z obrotu. Kopnąłem w kolano mężczyzny od tyłu, co sprawiło że jego równowaga się zachwiała, a on przyklęknął, ponownie dała o sobie znać rana cięta na udzie. Wtedy zabrałem jedną rękę z uchwytu katany i wyciągnąłem swój sztylet, który wprawnym ruchem zatopiłem w gardle bandyty. Równie szybko, choć dając sobie tę sekundę na napawanie się zaszłą sytuacją, schowałem sztylet i ponownie ująłem poprawnie katanę. Podobno niektórzy walczą nimi w ogóle jednorącz. Dla mnie jednak, obsługa oburęczna byłą dużo bezpieczniejsza. Spojrzałem na pozostałego bandytę.
- Jesteś pewien, że chcesz się dalej bawić? Zaczynam być głodny. - odparłem ujawniając swoje wampirze kły w całej okazałości. Powoli zbliżałem się w jego stronę.

1/2 bandytów zdjęty

Canis

  • Gość
Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Maj 2014, 12:32:30 »
W tym czasie Gremlin zatrzymał się i patrząc na twój "taniec" z bandytami, celował z ciebie. Gdy Zacząłeś swój monolog Gremlin wystrzelił pocisk raniąc ciebie w prawe ramię. Pocisk przebił się przez skórę uderzył w kość łamiąc ją.

Bandyta ruszył do natarcia, zaś Gremlin ładował kolejny pocisk w procy.

1x Gremlin w odległości 7 metrów.
2x Bandyta w odległości 3 metrów.

//Twoje prawe ramię jest bezużyteczne nim się zagoi, pocisk tkwi w ranie, kość została złamana. Zagojenie się rany wraz z tkwiącym w niej pociskiem będzie niedobre  <ignorant>.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Potłuczone szkło
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Maj 2014, 12:32:30 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top