- To. Traktem nadjechał jeździec rzucając klątwy na swoich spierdalających ludzi. - Berhart! Dracon zrzucił zabójcę z konia za pomocą psioniki. Berhart wylądował w błocie, dracon uniósł go metr nad ziemię i lekko podduszał.
- Khe... to nic osobistego... kazali mi...
- Tyle mi wystarczy, żegnaj. Nekromanta skręcił kark najemnikowi, westchnął ciężko. - I tak oto skończył jeden z ostatnich Samotnych ÂŁowców, ze skręconym karkiem w jakiejś zapadłej wiosce... Nawet nie wiedział kim dokładnie jestem i co robię. Zajebanie go to od razu to był błąd bo nadal nie wiem po chuja... - tu dracon zrobił facepalma, mówił bardziej do siebie, głośno myśląc. - No tak... nagroda za moją głowę wciąż jest... idioci, idioci wszędzie. Jedziemy nad rzekę, potrzebujemy promu.