- Są teraz w rozsypce, nie zebrali tutaj całych sił, dlatego właśnie nasza trójka, a raczej teraz nasza dwójka powinna sobie dać radę. Jeszcze nie wszyscy się przebudzili. Ale wiesz Dragosani, i tak mamy szczęście. Nocna straż miała też inne zadanie. Pilnować rozród Zapomnianych, istoty podobne do pająków, które sztucznie stworzyła moja rasa. Na szczęście Zapomnieni...
Wcześniej:
Khan porządnie się zdenerwował, przez co wpadł już w dziki szał i nie zważając na kolejne wstrząsy zaszarżował na Strażnika. To było jego zgubą, nie zauważył jak ziemia się rozdziera. Gdy zderzył swój miecz ze Strażnikiem ziemia pod nimi zapadła się. Ork zaczął spadać, jednak w locie zdołał przeszyć serce nieumarłego. Myślał, że to jego ostatnia walka, ponieważ dalej spadał i nie wiedział co go czeka na dole. Schował broń na plecy, co okazało się dosyć trudne do zrobienia przez fakt, że nabierał prędkości. Zdawał się lecieć wieczność, chociaż tak na prawdę były to tylko sekundy. Przez te sekundy przeszło mu przez głowę całe jego życie aż... uderzył w wodę. Był cholernym szczęściarzem, bo trafił na jakiś poddziemny nurt. Teraz płynął jak mu się zdawało w dół. Przez jakiś czas siłował się z naturalnym żywiołem próbując nie krztusić się wodą. W końcu z wycieńczenia zemdlał.
Ocknął się po nie wiadomo jakim czasie, będąc już na twardym lądzie. Drugi raz miał wielkie szczęście, że rzeka wyrzuciła go na brzeg. Ale radość ustała od razu gdy poczuł głód oraz gdy ujrzał ten widok, którego nie zapomni do końca życia. Tunel w jaskini rozciągał się wiele kilometrów i pokryty był pajęczyną, na której znajdowało się nieskończenie wiele jaj.
Drago i Oczko:
...wymarli, wszystkie insekty nie zostawiając ani jednej sztuki przy życiu.