- Ja cie skądś kojarzę... Czekaj czekaj, coś mi ÂŚwita... znam cię tylko nie wiem skąd... Ale dobra, miły będę dla nowicjatu. Na wschodniej części wyspy, w okolicach tej kolonii karnej, rozprzestrzeniają się wieeelkie klify, rozumiesz, przy oceanie czy tam morzu. Pójdziesz tam i będziesz spacerował. Dojrzysz taki dziwny element, będzie to delikatnie obniżona półka skalna na klifach, na którą nigdy nie pada światło słoneczne z jakiejkolwiek i pod jakimkolwiek kątem by nie spojrzał. proste, zwyczajnie jest otoczona resztą klifu. Czaisz? Ale facet masz przechlapane... nie wpuszcza cie bez hasła... Zginiesz tam, warto ci próbować? - Rozmawiając tak z tobą zaczął ciebie lepiej kojarzyć, pamiętał, ze widział ciebie przy kapliczce Zartata, wtedy, kiedy miałeś wizję, wiedziałeś, ze to tylko kwestia chwil, kiedy zrozumie kim jesteś...