Wampir zaklął pod nosem. No kto to widział, aby drzwi były tak po prostu zamknięte! I to w lochach! Powstrzymał się, aby ich nie wykopać (lub raczej walnąć pięścią, wspomagając się magią demoniczną, co powinno usunąć przeszkodę z drogi) i wygrzebał małej saszetki przy pasie wytrych. Zawsze je przy sobie nosił, od czasów, gdy był jeszcze w Krukach. Ale dawno nie miał okazji ich użyć. Kucnął przed drzwiami i zaczął grzebać w zamku, próbując go otworzyć.