Bez większych problemów, dotarłem do domostwa Yarpena. W środku było ciemno, więc tatulcia albo nie było, albo musiał spać. A też zbytnio mnie to nie interesowało, tak więc poszedłem prosto spać. Teraz dopiero zacząłem odczuwać zmęczenie. Robota przy książkach, na pewno nie była dla mnie. A robota ta, tak mnie wykończyła, że gdy tylko się położyłem do łóżka, od razu sunąłem.
Kiedy tylko się zbudziłem, zaczynało już świtać. Co prawda była to zbyt wczesna pora, aby wyruszyć na dalsze poszukiwanie informacji. Ale zawsze można było coś zrobić ze sobą, oraz przygotować się na dzień dzisiejszy. Jak tylko się umyłem oraz pojadłem, zabrałem się za pracę. Na kawałku papieru, zacząłem wypisywać informacje których już się dowiedziałem. Co prawda mogło mi się to przydać w takim samym stopniu, jak mogło to być bezużyteczne. No ale co mi szkodziło skoro miałem czas? Skończywszy to, ubrałem się oraz zabrałem cały swój sprzęt. Pora była już taka, że można było ruszyć w dalszą podróż po mieście. Tak więc opuściłem domostwo Yarpena, po czym skierowałem swe kroki, w kierunku Rady Niedźwiedzia