Dziękuje! Po czym ucałował rączkę, wsiadł na konia i ruszył truchtem w tamto miejsce.
Nie minęło dużo czasu, gdy dojeżdżając na miejsce rzuciło mu się do nosa niezliczona ilość zapachów. Gdy wchodząc do środka, poczuł to jeszcze bardziej - prawie zwymiotował.. Powstrzymał się jednak, i ruszył do karczmarza. Będąc przy ladzie, zapytał:
Czy jest tu Sołtys? Jeśli tak, który to?