Zmierzył człowieczka chłodnym wzrokiem i powiedział.
- Sam mnie zapytałeś mnie, z kim masz do czynienia, skoro niczego jak dotąd nie zrobiłem, to jedyne co może mnie przedstawiać to to co się ze mną działo i z moją rodziną. Sam jak mówisz tez dopiero rozpoczynasz swą przygodę, więc jeżeli nie podobała ci się odpowiedź, to dziwię się, że pytałeś... po mej obdartej koszuli i postrzępionych spodniach... bez obrazy, ale niewiele różniących się od twoich, to ciężko oczekiwać by spotkać nie wiadomo jaką, a tym bardziej szlachecką personę. - Powiedział obojętnie, w końcu mówił zwykła prawdę...
- Na każdą osobę oddziałuje wiele czynników, jednym z nich są przodkowie, którzy tak wychowali twoich dziadów, potem rodziców, a w efekcie i ciebie za młodu... później wszelcy towarzysze, przyjaciele i inne takie... - pomyślał o cycatej dziewce z karczmy. - No i to co się w między czasie, później... wydarzy. Więc myślę, że w moim wypadku, jak i twoim, przynajmniej historia o tobie coś mówi. - powiedział i wyszczerzył swoje kły w uśmiechu.
- ÂŁadnie tu... obawiam się trochę zimy... mogę ją przespać niechcący. - posmutniał lekko... - Ale ogólnie ładna kraina, wiele się dzieje, a mimo wszystko jest względny spokój. Różnorodny krajobraż każdy znajdzie tu coś dla siebie. A ty? jakie jest twoje zdanie?