Blaze miał kusze załadowaną już poprzednio, gdy jeszcze spotkał złodzieja w piwnicy. Teraz więc zwyczajnie chwycił za nią i wypalił w rzezimieszka. Bełt bez problemu wbił się w trzewia przeciwnika i zwalił go na ziemię. Nie czekając na kolejny ruch przeciwnika niziołek wyciągnął przed siebie dłonie. -Anoshu! - wypowiedział krótką inkantację. Jedna z run na jego pasie zabłysnęła, a z rąk kruka buchnął lodowych podmuch. Przeciwnik w takim cienkim pancerzu nie miał wielkich szans. Zamroziło go na śmierć. Teraz Blaze sięgnął już mithrilowe ostrze na jego plecach. Osoba jego wielkości mogła chwycić je niemal oburącz. Bandyta pobiegł w jego kierunku. On natomiast odskoczył w bok i w szybkim półobrocie ciął przeciwnika po nodze. Przeciwnik zawył z bólu i uderzył swoim mieczem. Jednak Blaze znał odbił uderzenie, a następnie wyprowadził kontrę rozcinając brzuch rzezimieszka. Miecz wrócił na plecy. Kolejny bandzior już pędził na kruka. Ten odpowiedział tym samym. W ostatnim momencie niziołek zrobił wślizg między nogami, czym zaskoczył swojego przeciwnika. Podnosząc się za jego plecami pochwycił srebrny sztylet i wbił go głęboko w dół pleców rzezimieszka. Kessie wyszarpnął ostrze, a potem ciął nogę bandyty w miejscu, gdzie powinna być arteria. Nagle krew buchnęła z nogi, zgadł. Sztylet również wrócił do pochwy. ostatni z bandytów rzucił się w szale wymachując krótkimi ostrzami. Blaze odskoczył przed sztyletami daleko w bok. Rzezimieszek szybko zawrócił, lecz poczuł na plecach dziwny ciężar. To niziołek wskoczył na jego plecy. Kruk uczepił się lewą ręką jego szyi, a prawą energicznie machnął jakby chciał strzepać kurz, lecz to nie był kurz. Z rękawa wysunęło się ukryte ostrze. Niewielki człowiek przyłożył rękę do szyi przeciwnika i sprawnym wyuczonym ruchem podciął mu gardło. Potem jak na akrobatę przystało odbił się nogam od jego pleców pozwalając ciału upaść i się wykrwawić, a jemu wylądować obok na ziemi.
Blaze jeszcze tylko strząsnął krew z sztyletu i miecz oraz nieco przetarł ukryte ostrze. Nie było czasu, więc natychmiast wyleciał przez okno w pogoni za orkiem i ostatnim bandytą.
0/5 cherlawy rzezimieszek