//I jak ja mam teraz grzebać w konarze drzewa? :/ No nic, lecimy z bajerem.
Drago uśmiechnął się przebiegle.
- Tak się składa, że tę sprawę rozwiązałem - wyznał. - Znam jednego z tych strażników, co u Jaszczura służą. Można rzec, że zanim zaczął lizać dupę Czarnemu, był całkiem w porządku. Tyle, że swojego czasu znalazłem haka na niego. Miał chłopina pecha, bo akurat jego wyznaczyli, aby siedział przed celą. Po twojej wizycie porozmawiałem z nim sobie. Wiesz, mały szantaż potrafi przynieść wspaniałe skutki. Miał mi schować broń i odzienie. Tu, niedaleko w konarze drzewa. Oczywiście gdyby się wygadał, czy coś, kilka osób usłyszałoby o jego przewinieniach i jego błyskotliwa kariera klawisza posypałaby się. Możemy więc sprawdzić, czy się wywiązał z tej małej umowy. Oczywiście dyskretnie, bo cholera wie, czy nie ma tam teraz oddziału straży.