- Nie będziemy z nikim rozmawiać od serca, tetryku ty - oburzyła się elfka. Zresztą dla tego słońcofoba nie musiało się to dobrze skończysz. - Zapomniałeś, że nie jesteś już Krukiem, który może działać w cieniu, który tak lubisz. Hrabia by nam głowy ukręcił.
Po tych słowach ruszyła w kierunku kupców, ignorując prośbę wampira. Wiedziała, że i bez jej pomocy da sobie radę, a nie chciała pozwolić mu na kolejne drwiny. Poza tym razem zwracaliby większą uwagę. Dodatkowo bliskość wampira nie jest nigdy bezpieczna. A poza tym nie. No nie! Po prostu nie! Bo tak o.
Każde z tria słyszało urywki rozmowy, jednak można było wywnioskować, iż kupcy mieli kontakt z wieszczem. Mężczyzna przekazał im, iż ceny żelaznych mieczy się zmienią. Jednak żaden z handlarzy nie wyjawił, czy podrożeją, czy potanieją. Po prostu pojawiła się kolejna przepowiednia. Która jednak, sugerując się emocjami, które targają kupcami, jeszcze się nie wypełniła. Pozostało jedynie podejść do stoiska, gdzie właśnie były wykładane garnki różnego rodzaju. Dość nalany staruszek delikatnie odkładał jedno z glinianych naczyń.
//: Pominęłam kilka dialogów, które słyszelibyśmy z osobna, by Was nie irytować takimi dłużyznami ;]