Ni słowem Nessa się nie odezwała, choć napięcie między niziołkiem, a wampirem było wyczuwalne. To dobrze. Monotonia i uprzejme uśmieszki mogą uprzykrzyć i najciekawsze chwile. Długoucha z uśmiechem pomachała szybko Darlenitowi i hrabiemu, po czym ruszyła za nieznajomymi. Nawet nie starała się zachować odpowiedniej odległości.
Zresztą okazało się to zbędne, bo kilkadziesiąt metrów od karczmy osobliwe trio spotkało niewielki tłum. Zbiorowisko otaczało mężczyznę, który, jak się okazało, stał na beczce i przemawiał. Nie wyglądał jakoś szczególnie, choć zdawało się, że starał się sprawiać takie wrażenie. Przynajmniej tak można by zinterpretować narzucony na głowę kaptur i obszerny płaszcz, a także kij, którym wymachiwał, grożąc zebranym ciężkimi czasami, które mają nadejść.
Jakiś bogato ubrany mężczyzna rzucił mu mieszek. Nieznajomy potrząsnął nim, po czym uśmiechnął się prawie niezauważalnie, gdyż cień kaptura przykrywał jego wąskie usta.
- Porozmawiajmy. - Szlachcic kiwnął głową, a dziwny mężczyzna zwinnie zeskoczył z beczki. Tłum się lekko rozstąpił i mógł przejść, by kilka metrów dalej oddać się poufnej rozmowie. Ze słów mieszczan zgromadzonych dookoła można było wywnioskować, że za dość hojną opłatą można poznać i najbardziej niejasne wyroki bogów.
Czułe wampirze uszy mogły usłyszeć, iż dialog tyczy się jakiejś kradzieży, która dopiero co mogłaby się wydarzyć, gdyż bogacz właśnie przeprowadził jakąś dużą transakcję. Nieznajomy co chwilę wtrącał się do wypowiedzi szlachcica, dodając do jego opowieści szczegóły, świadczące o znajomości przedstawianej sprawy. Dlatego też arystokrata naiwnie czy też nie ze zdumieniem orzekł, iż to dla niego najjaśniejszy dowód na zdolności mężczyzny. Po czym dowiedział się szczegółów, dopiero co mającego się wydarzyć włamania.
Blaze natomiast kątem oka dostrzegł ładnie ubraną kobietę w średnim wieku, która wykłócała się z jakąś przekupką, wierzącą bezgranicznie w umiejętności zakapturzonego mężczyzny.
//: zapomniałabym - o wszelkich zmianach pór dnia Was będę informować. Rzecz jasna, teraz kontynuujemy wątek z karczmy, więc jest wieczór.