Wewnątrz zamku panował chaos. Ludzie umierali, krew się lała, a czary wybuchały. Zewsząd dobiegały jęki konających ludzi, który na kilka sekund przed śmiercią uznali, że jednak nie było warto umierać dla sprawy ich Zgromadzenia. Dragosani kroczył poprzez ten krwawy obłęd, jakoby jeden z mitycznej czwórki Jeźdźców, tyle, że bez konia. I z kiepskim mieczem. Ostrze wspomnianego miecza ociekało krwią poległych, brodę miał czerwoną od ostatniego posiłku, a w oczach widniała żądza kolejnych mordów. Słowem, wyglądał niemal tak groźnie, jak taka pani, co przesiaduje w biurze uniwersytetu i zajmuje się sprawami studentów. Na polu walki zostało niewielu przeciwników, więc Drago musiał się spieszyć, aby kogoś ubić. Rzucił się więc na jednego z ocalałych wojowników Zgromadzenia i niemal od razu zadał cios. Człowiek jednak zdołał go zablokować, zapewne dzięki sporej dawce adrenaliny w krwi. Lecz nie zdołał już sam zaatakować, gdyż wampir zadał kolejny cios. I później następny i następny. Drago uderzał raz po raz. Trafienie było nieuniknione. Wojownik wytrzymał pięć ciosów. Przy szóstym już nie dał razy. Wrzasnął, gdy krew trysnęła mu z twarzy. Ostrze trafiło w polik, o włos minęło oko i rozcięło łuk brwiowy z czołem. Krew zalała oczy Zgromadzeiownca, a Drago uderzył ponownie, w jego szyję. Przeciwnik padł na ziemię, wijąc się w konwulsjach. Wampir już tego nie widział, gdyż ruszył na kolejnego przeciwnika. Ten był ostatni, lecz i tego wampir nie dostrzegł. Był zbyt skupiony na zabiciu go. Zaatakował pierwszy i tak jak poprzednio, zalał wroga gradem ciosów. Ten jednak musiał być nieco bardziej zmyślny, gdyż udało mu się zrobić z dwie kontry. Tyle, że wampir był szybszy, więc niewiele to dało. Zadał jeszcze kilka ciosów, po czym Zgromadzeniowiec, wykorzystując wszelkie siły, wykorzystał moment nieuwagi wampira, chwilę, gdy był odsłonięty po ciosie i naparł. Ostrze jego miecza trafiło w lewe ramię wampira, zadając dość głęboką ranę. Drago syknął gdy poczuł krew na ręce. Z wściekłością uderzył mieczem, silnie i szybko. Przeciwnik nie zdążył zablokować, ostrze rozcięło mu gardło. Gdy się usuwał, wampir złapał go i spił nieco krwi z rozciętego gardła. On zadał mu ranę więc Drago pożywił się jego krwią, aby wspomóc regenerację. Gdy odrzucał ciało na ziemię, rana na ramieniu już się zasklepiała.
0 wojownicy zgromadzenia
0 berserkerów Angelosa