Jest słoneczne popołudnie. Z ulic miasta Valfden lekki wietrzyk roznosi typowe miejskie wonie słonecznych dni. Czyli zapachy zgnilizny, uryny i innych, jeszcze gorszych, elementów życia codziennego mieszczan. Przechadzasz się akurat ulicami miasta, gdy twych uszu dobiega rytmiczny odgłos uderzania młota o metal. Podążasz za tym odgłosem, wiedziony impulsem. W końcu docierasz przed budynek, który musi być warsztatem. Określasz to dzięki sporym i otwartym drzwiom budynku, zza których widać pracownię. Oraz z napisu nad nimi, który głosi "Warsztat czeladzi płatnerskiej". Stajesz w progu i dostrzegasz kilka rozgrzanych pieców, miechy, kowadła, oraz kilku wielkich i spoconych mężczyzn, którzy walili młotami w blachy metalu. Nagły impuls iście detektywistycznej dedukcji podpowiedział ci, że owe blachy kiedyś będą zbrojami. Z rozgrzanego pomieszczenia spojrzał na ciebie jeden z mężczyzn. Wielki brodacz o łysej czaszce.
- czego tu? - zapytał
- Jak nie masz sprawy to wypad. A jak masz to gadaj szybko. Mamy masę pracy.- Wyrabiać zbroje mogą tylko czeladnicy z certyfikatem płatnerza.
- Możesz wyrobić jeden element zbroi co 8h. Musisz przyjść ze swoimi składnikami.