Autor Wątek: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"  (Przeczytany 10507 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #120 dnia: 15 Maj 2012, 19:59:05 »
Szliśmy więc po jaskini szukając czy to resztek złota, jakie można znaleźć w takich miejscach, czy innych skarbów jakie to gobliny mogły sobie przytaszczyć.
- Myślisz, że to już wszystkie? - zapytałem, zastanawiając się czy nic nas nei zaatakuje znowu.

//: Oj Guciu nie pierdol. Fakt, zapomniałem się i całkowicie rozumiem rozcharatanie na pleckach, z tego tylko ładna blizna będzie, ale ja w innej sprawie. Sam też zawsze walczyłeś z jednym wrogiem, ewentualnie dwoma, nawet przy stadzie wrogów, tak po prostu było u każdego. Także nie mów mi że nie umiem walczyć. Rozumiem fakt, że zasady się zmieniły, w sumie na dobre i trzeba się przystosować, ale bez przesady.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #121 dnia: 15 Maj 2012, 20:06:43 »
//Sikasz, bo jesteś starym graczem z zjadła Cię rutyna i napisałeś walkę na odwal się.
//Masz bolące i krwawiące rany na plecach.
//Zza zaułka wyskoczyły kolejne trzy Gobliny Tyreńskie.


3x Goblin Tyreński
Cytuj
1:
 Nazwa broni: Gobliński Kursh-Tosh
Rodzaj: topór
Typ: oburęczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykonany z 50 sztabek żelaza i 10 kawałków drewna o zasięgu 1,2 metra.
Wymagania: Walka broniami siecznymi [75%]
2: brak
3: brak
4: brak
Zbroja:
Nazwa odzienia: Zbroja łuskowa
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja łuskowa
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykonana z 100 kawałków skóry kreshara i 50 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas: 3 grzywny, kawałek suszonego mięsa

Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #121 dnia: 15 Maj 2012, 20:06:43 »

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #122 dnia: 15 Maj 2012, 20:51:11 »
Plecy bolały to fakt. Jednak w tym momencie zbytnio się tym nie przejmowałem. Adrenalina krążyła po ciele w ilościach wyraźnie nadmiernych. Tymczasowo niwelowała ból, napędzała do dalszej walki i poprawiała refleks. Zwłaszcza w moim przypadku, gdy raczej nie stroniłem od bezpośredniego kontaktu. Gobliny szybko podbiegły do nas, nie było czasu na zastanawianie się. Po chwili jeden z toporów już leciał z góry w moja stronę. Zdążyłem zrobić tylko szybki unik w bok, odbijając się kosturem o ziemię. Zareagowalem równie szybko i trzymając kostur oburącz, a mając goblina po swoim boku, pchnąłem mocno w jego szczękę. Niby tylko trójka goblinów, a żyć nie dawała jak całe stado. Teraz kolejny goblin atakował od góry, jedyna szansa to blok. Blok czym? Kosturem? Pójdzie w drobny mak przy zetknięciu z ostrzem. Zaryzykowałem i przesunąłem kostur trochę dalej, sam też się wychyliłem, tak aby zablokowac cios, opierajac o rękojeść toporu. Musiałem lekko przykucnąć bo taki ruch by się inaczej nie udał. Resztkami sił udało się zablokować cios. Przechyliłem kostur w bok i przedłużyłem atak goblina do ziemi. Wtedy do zabawy włączył się trzeci goblin. Szybko kopnąłem jedynie go w udo i odskoczyłem w bok, gdyż ten pierwszy, który dostał w szczękę próbował złapać mnie szponami. W ten sposób znalazlem się pod ścianą. Strategicznie dobre miejsce. Przynajmniej od tyłu nic mnie nie zajdzie. Tak... To było bardzo pocieszające. Teraz dwójka najbliższych goblinów skierowała się w moją stronę a pozostały jeden zajął się Diomedesem, który znalazł się bliżej niego. Machałem raz za razem, od boku do boku, by utrzymać gobliny na dystans. Oczywiście nie na oślep, by tylko machać. Tylko w momencie gdy mogli decydowac sie podejść bliżej. Czyli prawie non stop. Nagle jeden goblin zaryzykowął i zaszarżował tnąc od boku. Szybko schyliłem się by nie oberwać. Drugi także teraz nie próożnował. Gdy tylko zauważył, że uchyliłem sie od ciosu jego pobratymca postanowił zaatakować. Gdy unosił topór do ataku, miałem jedną z lepszych szans, szybko pchnąłem kosturem w okolice splotu słonecznego. Poprawiłem chwyt i uderzyłem drugim końcem w bok goblina. Teraz zrobiłem krok w tą właśnie stronę, chwilowo odgradzając sie od pierwszego goblina. Pewnym chwytem dobyłem rękojeści sztyletu i równie potężnym pchnięciem, ułożyłem wygodnie między barkiem a szyją potwora. Ruch ryzykowny, ale jedyny możliwy, bowiem mój sztylet nie był najwyższej jakości, a zbroja goblina, już na pierwszy rzut oka cehcowała sie solidnymi elementami. Sztylet miał tylko trzydzieści centymetrów, więc można było szybko reagować, zwlaszcza, że goblin stał do mnie na wpół bokiem, na wpół plecami. Wyciągnąłem ostrze i ponownie umieściłem za pasem. Ciało opadło z głuchym łoskotem na ziemię. Poza jedną sztuką walczącą z Diomedesem, pozostał tylko jedna, która teraz atakowała od dołu, jakby chcą rozbroić mnie. Nie mogłem sobie na to pozwolić, uskoczyłem w bok. Musiałem szybko zareagować. Wtedy wpadłem na pomysł. Szedłem teraz non stop w tył, krok po kroku, aby nabrać odległości. W międzyczasie dobyłem runy ognia, ktorą miałem za pasem. Chwyciłem mocno i wypowiedziałem inkantację
- Heshar! - w mojej dłoni formowała się kula ognia, chwilę to musiało potrwać więc, cofałem się. Kiedy była już gotowa, z całej siły cisnąłem nią w goblina. Ten syzbko zajął się ogniem. Szybko podbiegłem do neigo, właściwie biegłem już ułamek sekundy po rzuceniu zaklęcia, bez czekania na efekt. Wtedy postanowiłem zastosować technikę z poprzedniej potyczki. Uderzyłem kosturem mocno w brzuch, szybko cofając broń, by ogień nei wyrządził szkód. POte równie szybkie uderzenie w nogi, najpierw od boku, goblin zaatakował, tnąc ostatkami sił od lewej, odskoczyłem na chwilę po czym łapiąc za jeden koniec obiema rekami uderzyłem w tył jego kolan. Gwałtownie przyciągnąłem kostur do siebie i chwyciłem go drugą ręką w odpowiednim już odstępie. Wszystko po to by równie szybko zareagować. Wtedy drugim końcem uderzyłem w tył głowy goblina, powalając go na ziemię. Ponownie nachyliłem sie odbywając sztyletu i pchnąłem mocno u podstawy głowy, mierząc ostrzem w głąb czaszki.

2/3 zabite

//: Uwierz, że nie pisałem tamtego posta rutynowo. Taki goblin dwumetrowy z konkretnym toporem i porządną zbroją to niezbyt lekki przeciwnik dla postaci bez umiejętności. Dlatego przemyślałem raczej te ataki. "Z ręką na sercu" mogę spokojnie powiedzieć, że w porownaniu z ostatnimi postami walki u Anva na przykład, ten nie był mechaniczny.
« Ostatnia zmiana: 15 Maj 2012, 20:53:50 wysłana przez Anvarunis »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #123 dnia: 15 Maj 2012, 21:13:57 »
Diomedes był gotów na wszelkie niebezpieczeństwa czyhające wewnątrz jaskini. Nie bez parady zakończył wszystkie rozmowy i skupił się na tym, by nie zostać zaskoczonym. Można wręcz powiedzieć, że mimo przewagi własnego środowiska, to właśnie gobliny zostały zaskoczone. Dwa zajęły się Faustem, Diomedes więc teraz miał okazję do nieco luźniejszej walki, kiedy oczy mógł skupić tylko na jednym przeciwniku, nie musiał lawirować pomiędzy kilkoma kmiotkami usiłującymi odebrać mu życie. Miecz trzymał w pogotowiu, to też pierwsze cięcie wyprowadził wręcz błyskawicznie. Cudem było to, że goblin w jakiś sposób zdołał ustawić topór, by sparować ten cios. Nie mniej jednak jakaś licha parada nie mogła zatrzymać zaprawionego w boju młodzieńca. Przeniósł ciężar ciała na lewą nogę, wykonał obrotowy krok prawą i w ten dynamiczny sposób wymierzył goblinowi cięcie na wysokości krtani. Zgnilec wykazał się niebywałą zręcznością, kiedy kucając minął się z ostrzem o ułamki sekund. Szkoda, że nie miał włosów. ÂŚcięcie ich mieczem w walce zawsze wyglądało efektownie. I dodawało pewności siebie. Diomedes stwierdził jednak, że brak tego widowiska zastąpi jeszcze lepszym. Uprzednio parując niedbały kontratak goblina, ugiął lekko nogi w kolanach. Całą swą siłę skupił właśnie w nich, po czym z całym możliwym impetem wybił się do góry i zamachnął na przeciwnika zza pleców. Ostrze powędrowało z niesamowitą prędkością prosto na jego czaszkę. Tyrreneńczyk i tym razem wykazał się niebywałym sprytem (albo po raz kolejny dopisało mu szczęście), gdyż niewielki krok w bok sprawił, że klinga nie zatopiła mu się w czaszkę w śmiertelnym ciosie, zaś "jedynie" pozbawiła go ręki przy samym barku. Znów w pozycji kucającej wykonał ponowny manewr co na początku, obrót, tyle że na drugą nogę. Cięcie wymierzone w to samo miejsce - krtań. Teraz osiągnęło swój cel. Goblin padł martwy, jego głowa poturlała się w mrok tunelu, zaś Diomedes z zatroskaniem zauważył czerwone plamy na plecach przyjaciela. Najwyraźniej bestiom udało się go ranić. Ale co tu winić maga. Nie mógł być przygotowany do walk w podobnych okolicznościach. Prawdopodobnie poradziłby sobie lepiej, gdyby posiadał głębszą wiedzę w sferze szkół magicznych, ale podołanie dwóm goblinom w ciemnej jaskini przy użyciu broni białej mogło nieco przekraczać jego możliwości.
- No proszę. Czyli mieli kolegów. Może jest ich jeszcze więcej. Zadrapali cię na plecach, nie? Jakby ci tym toporem po karku przejechali to byłoby znacznie mniej ciekawie. Pokaż, muszę zobaczyć ranę.

3/3 challenge completed.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #124 dnia: 15 Maj 2012, 21:17:35 »
- Ee tam ranę. Zahaczyłem o coś i się drasnąłem. - zażartowałem. Złapałem jednak koszulę u dołu i zdjąłem z siebie całkowicie, tak było łatwiej to wszystko obejrzec.
- Bardzo paskudnie to wygląda? - zapytałem, zaciskając zębami dolną wargę. Co by nie mówić, piekło cholernie.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #125 dnia: 15 Maj 2012, 21:28:17 »
ÂŹrenice Diomedesa rozszerzyły się do granic możliwości. Serce zadudniło mocniej, oddech jakby zamarł w piersi. Bynajmniej nie z powodu powagi rany. To, co doprowadziło go do takowego stanu, było czymś zgoła innym. W pewnym sensie było to uczucie pozytywne. Tyle że uderzyło go znienacka i chwilę zajęło mu jego słuszne zinterpretowanie. Nie zadrapania zwróciły jego uwagę. Nie. Był to tatuaż znajdujący się na łopatce Fausta. Uroboros. Dokładnie taki sam, jaki i on nosił na plecach. Symbol rodowy Nivellenów. Co to mogło oznaczać? Kolejny brat? Kuzyn? Jak wiele miał się jeszcze dowiedzieć o swym rodzie? Czyżby znowu został obdarowany przez los kimś, komu będzie mógł w pełni zawierzyć? Czy to reinkarnacja Anva? Poczuł pieczenie oczu, ale powstrzymał łzy.
- T-Tatuaż... - wydukał. Niewiele był w stanie teraz z siebie wykrzesać. - Symbol Nivellenów - wykrztusił i zerwał z siebie koszulę.
- Taki sam - wskazał na swoją łopatkę. Język plątał mu się, w głowie tliła się pustka. Krótkie, lakoniczne zdania były w tym momencie wszystkim, na co mógł sobie pozwolić. Nie było mowy o pomyłce. Oba tatuaże były identyczne. Los uśmiechnął się do Diomedesa. Chyba że była to jego kolejna brudna gierka.

« Ostatnia zmiana: 15 Maj 2012, 21:35:43 wysłana przez Dyum »

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #126 dnia: 15 Maj 2012, 21:45:22 »
Nie wiedziałem co miałem robić w takiej sytuacji. Gdy Diomedes zerwał swoja koszulę, szybko spojrzałem na jego łopatkę. No i był sobie tatuaż, co więcej, nie byle jaki, sam miałem identyczny. Nigdy jednak nie przywiązywałem do niego wagi. Nikt mi nie powiedział o jego znaczeniu.
- J-jak to? Nivellenowie? - Nivellenowie, słyszałem to nazwisko, mówili mi o nim, że ja, ale nigdy nie wiedziaęłm.. nie rozumiałem. Rodzice, moi rodzice nie mogli. Ach, nie. Ale tam w klasztorze to... Ja jestem Faust. Byłem przywiązany do swojego imienia. Jednak fakt przynależności do jakiegoś większego rodu dawał niesamowite poczucie dumy. Zwłaszcza po słowach które słyszałem od nauczycieli o tych ludziach. Mówili, że ja też, ale jakoś nigdy nie przykuwałem do tego większej wagi. A więc jednak. Ale teraz kolejna kwestia, Diomedes. Taki sam tatuaż. Znaczy są spokrewnieni. To, to było niesamowite. Spojrzałem na niego. Prosto w oczy, tak dokładnie jak jezcze chyba nikomu. Wyciągnąłem rękę.
- Faust. Faust Nivellen, miło mi. - uśmiechnąłem się krzywo.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #127 dnia: 15 Maj 2012, 21:52:18 »
Diomedes serdecznie uścisnął dłoń Fausta i również spojrzał mu głęboko w oczy. Przez chwilę widział w nich ten sam błysk, jaki niejednokrotnie witał w źrenicach Anva.
- Diomedes Nivellen - odparł z uśmiechem. Przez chwilę stał w milczeniu po prostu napawając się tą sytuacją.
- To zabawne - uśmiechnął się. - Dokładnie tak samo dowiedziałem się o pokrewieństwie z Anvem. W pieczarze. Po tatuażu. No, tam jeszcze wytłumaczył nam pewne rzeczy człowiek znający nasz ród... Może powinniśmy się do niego wybrać? Nawet nie poinformowałem go o śmierci Anva... - zmarkotniał.
- Dobra, ubieraj się - parsknął śmiechem i klepnął go w plecy. Nie omijając ran. - To nic poważnego. Wydobrzejesz - miał ochotę śmiać się całą wieczność. Ze szczęścia. Założył koszulę i zlustrował raz jeszcze jaskinię. Teraz spoglądał na nią inaczej. Oczami człowieka szczęśliwego.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #128 dnia: 15 Maj 2012, 23:00:11 »
Znowu? O_O Ja pierdziele... <facepalm> Nawet nie czytałem postów, tylko widzę, że wy bez siebie żyć nie możecie. Czekajcie na edit. Musze ochłonąć bo na prawdę już mnie to przerasta ;/


<jakoby do całego marantu oddalając się od nich> Widzicie?! Znwou...!! Eh...!!


EDIT:
//Faust, reinkarnacjo Anva!
No i to jest post na miarę osoby, która na Marancie zjadła zęby, ewentualnie poznała brata, stała się koksem, zabiła się, zaczęła grać od nowa i znwou poznała tego samego brata... O_o A mówili, że statek kosmiczny Isa jest nielogiczny <hę>
Ten post jak najbardziej uchodzi za dobry. Mały szczegół z tym cofaniem się. W Gothicu tak było, że jak się cofałeś to nadbiegajace zwierze nie mogło Cię uderzyć. Tu tak nie jest. Ale to taka tylko uwaga na przyszłość.


//Diomedes
Skoki to ty jak Canis robisz. Ale było dość jasno opisane i dobrze.


//Swoją drogą.
ÂŹrenice Diomedesa rozszerzyły się do granic możliwości. Serce zadudniło mocniej, oddech jakby zamarł w piersi(...) wykrztusił i zerwał z siebie koszulę.
- Taki sam - wskazał na (...). Język plątał mu się, w głowie tliła się pustka(...). Los uśmiechnął się do Diomedesa. Chyba że była to jego kolejna brudna gierka.
Nie wiedziałem co miałem robić w takiej sytuacji. Gdy Diomedes zerwał swoja koszulę, szybko spojrzałem na jego (...) To, to było niesamowite. Spojrzałem na niego. Prosto w oczy, tak dokładnie jak jezcze chyba nikomu.
Diomedes serdecznie uścisnął(...) i również spojrzał mu głęboko w oczy. Przez chwilę widział w nich ten sam błysk, jaki niejednokrotnie witał w źrenicach (...) ...odparł z uśmiechem. Przez chwilę stał w milczeniu po prostu napawając się tą sytuacją.
- Dobra, ubieraj się - parsknął śmiechem i klepnął go w (...)miał ochotę śmiać się całą wieczność. Ze szczęścia. Założył koszulę (...)
« Ostatnia zmiana: 15 Maj 2012, 23:29:54 wysłana przez Gunses »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #129 dnia: 16 Maj 2012, 15:57:37 »
//Guciu :( Bo się zrobię niedobry i poszukam Twoich kazirodczych relacji z synkami wąpierzami :(

- Idziemy dalej? - zapytał.

//W ogóle jest coś dalej? :P Guciu, trochę informacji więcej na temat tej jaskini.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #130 dnia: 16 Maj 2012, 16:09:23 »
//Po środku jamy stoi ognisko. Dookoła rozrzucone są kawałki desek, resztek skrzyń, jakiś szmat. Z jaskini wychodzą wąskie pionowe dziury, domyślacie się, że prowadzą do magazynu, skąd zrabowano skrzyneczkę.

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #131 dnia: 16 Maj 2012, 16:32:49 »
Szybko zarzuciłem koszulę na siebie i spojrzałem na Diomedesa.
- Najpierw przeszukam te ciała. Gobliny to gobliny, często coś przemycą, może jakieś złoto się trafi. Ty zajrzyj do tych dziur. Da się tym zejść? - zapytałem, po czym ruszyłem przeszukać truchla goblinow. Przy każdym odchylałem poły zbroi i odcinałem sztyletem kieszenie czy mieszki.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #132 dnia: 16 Maj 2012, 16:48:32 »
//Dziury prowadzą w górę...

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #133 dnia: 16 Maj 2012, 19:12:49 »
Diomedes wspiął się na niewielką wysokość i wysunął głowę ponad dziurę.
- Chyba prowadzi do magazynu. Tędy się tam włamywały, te skurwysyny szczwane. Trzeba będzie powiedzieć Malkolmowi - westchnął i wspiął się na górę.
- Ja dam mu znać, ty tam poszukaj co się gnieździ w tym cholerstwie - powiedział czule. Wytężył wzrok i zaczął rozglądać się po magazynie, wyszukując przy okazji Malkolma.

//Co widzę, gdzie jestem, gdzie jest Malkolm etc :P

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #134 dnia: 16 Maj 2012, 21:09:44 »
//A jak do tego magazynu doszedłeś? Bo w prawie pionowych norach to mogą się czołgać gobliny bo mają pazury. Ale Ty?

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #135 dnia: 16 Maj 2012, 21:32:50 »
Widząc nieporadnie wspinającego sie Diomedesa, z raczej marnym skutkiem, postanowiłem sie odezwać.
- Chodź, nie kombinuj. Powiemy Malkolmowi, on się tym zajmie. - gdy mój kompan sie zebrał, wyszliśmy z jaskini a ja podszedłem do Malkolma.
- Gobliny nie będą już zagrożeniem, ale dokryliśmy coś ciekawego. Z ich jaskini w górę prowadziły pionowe tunele, bardzo prawdopodobne, że do waszego magazynu.- zasugerowałem, przytakując głową.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #136 dnia: 16 Maj 2012, 21:36:59 »
- A szkatułka?

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #137 dnia: 16 Maj 2012, 21:48:34 »
- Nie przypominam sobie byś mowił mi bym ją znalazł, myślałem, że sugerujesz że są tak natrętne, aż ostatnio szkatułkę ukradły. W razie czego jednak, przeszukałem ciała goblinów, szkatułki nie było. Chyba, że bardzo chcesz, to może leżała gdzieś w stertach śmieci jak resztki szmat czy desek, mogę wrócić sprawdzić. Ale zostawiłyby to w takim miejscu? - zapytałem krzywiąc się.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #138 dnia: 17 Maj 2012, 03:01:54 »
- Sam bym tam poszedł, ale nie mogę opuścić stanowiska. Sam rozumiesz... Jeśli możesz, to poszukaj jej dla mnie. My sami nie mogliśmy je otworzyć, może i im się nie udało.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #139 dnia: 17 Maj 2012, 19:57:34 »
- To ona była z wykopalisk, tak? - zapytał, raczej retorycznie, gdyż odpowiedź była aż zanadto oczywista.
- No to pozostaje nam chyba jeszcze pogrzebać w tej ich pieczarze. Wątpię, żeby ukryli ją gdzie indziej. Może coś przeoczyliśmy. To co, Faust? - zapytał towarzysza.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad "U Baby Jagi"
« Odpowiedź #139 dnia: 17 Maj 2012, 19:57:34 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top