*mogul dziubuś
Mogul w ostatniej chwili odskoczył, no, w ostatniej to może za dużo powiedziane, ponieważ i tak ork oberwał. Cięcie musnęło tylko bok wielkoluda. No, kolejna blizna do kolekcji chociaż będzie. Tych blizn na swym ciele miał bardzo wiele, większość pamiętał jak je zdobył, ale są perełki, które nie wie skąd się wzięły. Nie było teraz jednak czasu na rozmyślanie, wróg znów zadał pchnięcie. Tym razem Mogul był przygotowany na to, zasłonił się swoim toporem. Mogul ustawił swoją broń pod kontem tak, że miecz przeciwnika bezpiecznie się po niej zsunął. Zostawił jednak rysę na toporze. Na szczęście go nie uszkodził. Mogul kontratakował uderzając z dołu. Przeciwnik zdążył zablokować. Sam miał mniejszą broń, którą można było szybciej władać. Siła była dosyć duża, więc przeciwnika odepchnęło. Ork wykorzystał to i dalej atakował. Całkowicie pochłonęła go walka, był w swoim żywiole. Wykorzystywało to dużo jego energii, wiedział, że jeśli będzie się tak dalej bawił, to zmęczy się tym za bardzo. Kolejnym trzecim uderzeniem chciał zakończyć pierwszą walkę. Przeciwnik zablokował je, lecz widać było, że też nadszarpnęło to jego siły. Dłoń z mieczem odsunęła się od ciała zabójcy tak, że odsłonił się. Mogul wykorzystał sekundę nieuwagi i podniósł topór do góry nad głowę, i walnął rękojeścią w głowę przeciwnika. Ten wiedział co zamierza, próbował się zasłonić, jednak przez swoje zdezorientowanie po ostatnim uderzeniu nie udało mu się to. Gdy już wróg zemdlał ork spojrzał się w stronę Guttsa sprawdzając jak on sobie radzi w walce. Nie chciał mu zbytnio przeszkadzać, bo to byłoby niekulturalne, jednak broń miał cały czas przygotowaną, jeśli znalazłaby się możliwość wkroczenia do walki.
0/1 tajemniczy gość - 1 nieprzytomny
1/2 zabójca - 1 nieprzytomny (zaraz go dobije)