Autor Wątek: Nielegalny towar  (Przeczytany 2171 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Nielegalny towar
« dnia: 12 Luty 2012, 16:16:14 »
Sado stawił się tuż przed Juliusem.



Nazwa wyprawy: Nielegalny towar
Wymagania: walka dowolną bronią 75%
Liczba uczestników: 1
Nagroda: 100 SZ
MG: Dyum




Portret







Statystyki ekwipunku


Broń 1

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Broń 2

Broń 3

Broń 4

Odzienie
Nazwa odzienia: Strój mieszczanina
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas


Statystyki postaci
Specjalizacje

- Walka bronią sieczną [75%]
- Używanie zbrój miękkich


Umiejętności nabywane

- Akrobatyka

Osiągnięcia

Umiejętności rasowe

- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł


Magia

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Luty 2012, 16:23:28 »
Julius wstał z krzesła na baczność i zasalutował przed Tobą. Młody człowiek wydawał się być nieco spięty.
- Sir, nasz informator przesiadujący obecnie w karczmie ma dla pana ważne informacje. Powinien się pan do niego zgłosić - wybełkotał ciągiem, w zupełności zapominając o przerwach między słowami.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Luty 2012, 16:23:28 »

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Luty 2012, 16:28:24 »
Sado udał się do miasta, wszedł do karczmy i podszedł do informatora.
- Co żeś chciał?

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Luty 2012, 16:34:29 »
Informator obrócił się na krześle i spojrzał w twoją stronę. Chyba nie spodobał mu się ton twoich słów, ale puścił to mimochodem, wiedząc z kim ma do czynienia.
- Doszły mnie słuchy, że szykuje się dość konkretna dostawa zielska i innego paskudztwa tutaj, do Efehidon. I to niedługo. Zdaje się, że pewien paser z podziemia dałby sobie głowę uciąć za ten towar, także prawdopodobnie będzie tego sporo - wytłumaczył stłumionym głosem. - Z tego co wiem, będą przejeżdżać gdzieś w okolicy wschodniej bocznej bramy. Radziłbym się przyjrzeć tamtym okolicom - doradził i chwycił w dłoń kufel piwa, który stał nieopodal niego. Z lekkim podenerwowaniem pociągnął łyka i wyraźnie oczekiwał, aż zostawisz go w spokoju.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Luty 2012, 16:49:02 »
Sado podziękował, kiwając głową, i wyszedł na zewnątrz. Skierował swe kroki ku wschodniej bramie. Kilkanaście metrów od wjazdu znalazł odpowiednie miejsce, oparł się o mur i obserwował...

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Luty 2012, 16:57:31 »
Siedziałeś w swej kryjówce przez dłuższą chwilę. Już zaczynałeś myśleć, że informator zrobił cię w konia, kiedy z daleka dobiegł cię odgłos stukających kopyt i wozu podskakującego na nierównościach drogi. Z zaskoczeniem zauważyłeś, że powóz przetoczył się przez bramę bez zainteresowania strażników, którzy nawet nie wyszli ze strażnicy. ÂŚmierdziało przekrętem na kilometr. Chyba dostali w łapę, żeby dostawa mogła odbyć się bez większych problemów. Albo zostali usunięci, co wydawało się jednak mniej prawdopodobne. Nie mniej jednak wóz nie zatrzymywał się i jechał dalej. Po chwili zniknął za zakrętem. Obrał drogę w kierunku dzielnicy biedoty.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Luty 2012, 16:59:43 »
- Skurwiele - rzucił Sado, patrząc na strażników. Zajmie się nimi później. Tymczasem ruszył przed siebie, podążając za wozem. 

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Luty 2012, 20:15:31 »
Domyślałeś się, że wóz jedzie w kierunku dzielnicy biedoty. Tam też się zatrzymał, nieopodal budynku, który wyglądał nieco porządniej niż rozwalające się chaty zdobiące tutejsze okolice. Dwoje ludzi wyłoniło się z wozu i z zapałem wzięło się do rozładowania towaru. Starali się przy tym zachować pozory dyskrecji, co nie wychodziło im zbyt dobrze. Ważnym jednak było, że praca już po chwili przyniosła efekt; dwaj mężczyźni stali obok dość pokaźnych paczek i odpoczywali przeciągając się lekko. Po chwili jednak ponownie wzięli się do roboty i zaczęli przenosić ładunek do budynku stojącego nieopodal, który zdefiniowałeś jako ich magazyn. Przeprawie towarzyszyły liczne przekleństwa i nieuzasadnione żale kierowane gdzieś w przestrzeń, a mówiące o nadwyrężonym kręgosłupie i bolących kręgach. Kiedy już wszystkie paczki zostały przeniesione, wszystko ucichło.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Luty 2012, 20:26:15 »
Sado podszedł ostrożnie do magazynu, otworzył delikatnie wejście i sprawdził, kto jest w środku.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Luty 2012, 20:51:15 »
Dwaj mężczyźni obrócili się momentalnie, kiedy wparowałeś do środka. Równie szybko wyciągnęli zza pazuchy swe bronie i przyglądnęli się Twojej osobie krytycznym wzrokiem. Nie powinno cię tu być i oni dobrze o tym wiedzieli. Zląkł ich jednak nieco widok Twojej broni, więc nie zaszarżowali od razu w Twoim kierunku, a stanowczo zapytali:
- Ktoś ty? Co tu robisz?
Mężczyzna niebezpiecznie wymachiwał bronią i powoli zbliżał się w Twoim kierunku. Drugi zaś niewzruszenie obserwował Twoją sylwetkę.



Cytuj

2x ochroniarz:
Ekwipunek:
1
Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2
brak

3
brak

4
brak

Odzienie
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas

10 sztuk złota

Statystyki postaci

Specjalizacje:

Walka bronią sieczną [50%]

Umiejętności nabywane:

    Hart ciała

Umiejętności rasowe:

    Potencjał magiczny
    Potencjał chemiczny
    Ciało z gliny
    Ulubieniec bogów
    Bystry umysł

Magia:

    brak

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Luty 2012, 18:02:42 »
- Twoja matka puściła się z krasnoludem, chujku - wrzasnął Sado do jednego z nich, uśmiechając się zadziornie, i wypadł na zewnątrz, czekając, aż przeciwnik wyjdzie, by zadać mu niespodziewany cios.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Luty 2012, 18:37:17 »
- Ożesz ty! - warknął ten, który stał bliżej drzwi. Prowokacja zadziałała niczym celnie wymierzony kopniak, rozzłościła jegomościa i skłoniła do opłakanej w skutkach szarży na zewnątrz.
- Skurwysynu! Tak ci przeoram mordę, że ork to przy tobie za przystojniaczka uchodzić będzie! - wrzasnął w biegu i splunął na ziemię. Drugi nie dał się sprowokować. Również zaczął zbliżać się do drzwi, ale powoli, bardziej rozważnie. Oczekiwał, co stanie się z jego kompanem. Widać miał od niego nieco więcej oleju we łbie.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #12 dnia: 13 Luty 2012, 19:45:21 »
Gdy tylko ochroniarz wyskoczył na zewnątrz, czekała na niego klinga dowódcy Szwadronu. Miecz ciął ukośnie, rozcinając skórę na twarzy mężczyzny. Ochroniarz wrzasnął, ale zaraz spotkała go pięść Sada, wybijając przednie zęby. Białowłosy odskoczył do tyłu i ścisnął mocniej rękojeść. Po pierwsze, nie chciał ich zabić. Znaczy chciał, ale nie wypadało. Nie takie płotki. Ranny schował się za drzwiami, chcąc najwyraźniej sprawdzić, czy nie wypłynęło mu oko, wyglądał jednak na twardego, więc Sado spodziewał się wkrótce jego powrotu. Jego kolega zaraz wybiegł na zewnątrz, zachowując pewną ostrożność. Dowódca Szwadronu zrobił młynek mieczem, prowokując przeciwnika. Prawdopodobnie obaj byli gorzej wyszkolenie od niego, lecz posiadali lepszą broń. Wróg zaatakował. W jednym momencie wyprowadzili cięcie. Miecze zderzyły się od siebie, zaiskrzyły i odbiły w przeciwnych kierunkach. Następnie wojownicy obrócili się i skrzyżowali ze sobą ostrza. Ochroniarz wlepił wzrok w puste uczy Sada. Ten nie miał czasu na bawienie się w budowanie odpowiedniego klimatu. Sprawnym ruchem kopnął wroga prosto w krocze. Ochroniarz jednak okazał się twardzielem, najwyraźniej był odpowiednie wyszkolony. Nie zwolnił bloku, wręcz przeciwnie, cofnął się i wyprowadził kolejne uderzenie. Tym razem Sado uderzył mocniej, odbijając miecz przeciwnika w jego stronę. Wróg stracił na chwilę balans, co świetnie wykorzystał dowódca Szwadronu. Zaatakował jeszcze raz, tym razem w sam środek ostrza przeciwnika. Miecz znów się odbił, trafiając właściciela prosto w twarz. Klinga wbiła się lekko w czoło. Ochroniarz jęknął, ale nie dawał za wygraną. Wycofał się i zaczął okrążać Sada. Krew cieknąca z czoła zaczęła zalewać mu oczy, przez co widział coraz to gorzej. Dowódca nagle ruszył do przodu. Skierował miecz poziomo, najwyraźniej chcąc uderzyć od boku, ale w ostatniej chwili przerzucił ostrze do drugiej ręki. Miałby doskonałą okazję do ataku, gdyby zrobił to pół sekundy wcześniej. Nie zdążył uderzyć, a sam wystawił się na kontratak. Ledwo udało mu się wykonać unik, ustawiając się bokiem do pionowo lecącego ostrza wroga. Sado rzucił się do przodu, przeturlał po ziemi, szybko wstał i odzyskał równowagę. nie zostało mu dużo czasu. Zaraz przyjdzie drugi ochroniarz, a walka z dwójką w jego obecnym stanie nie zapowiadała się zbyt dobrze. Na dodatek jego przeciwnik nie tracił na sile, najwyraźniej był zahartowany. Sado odetchnął. Postawił wszystko na jedną kartę. Mocno ścisnął miecz i jeszcze raz ruszył na przeciwnika. Wyprowadził pierwszy cios, który napotkał na blok. Cofnął ostrze i uderzył kolejny raz, tym razem z ukosa. Ten atak także został sparowany, jednak dowódca na to liczył. Przesunął mieczem po klindze wroga, spuścił ją w dół, po czym z całej siły podbił broń ochroniarza w górę, całkowicie go odsłaniając, nim ten zdążył się wycofać. Miał świetną okazję. Ciął pierwszy raz. Miecz przeciął miękki materiał i podciął ścięgna na przedramieniu prawej ręki. Ochroniarz musiał wypuścić broń z ręki, gdyż ta odmówiła mu posłuszeństwa. Drugi cios wymierzony był w udo. Broń wbiła się w nogę i przeorała mięsień. Wróg Sada osunął się na kolana, a następnie upadł całkiem na ziemię. Dowódca Szwadronu kopnął go jeszcze w głowę, upewniając się, że nie przeszkodzi mu w kolejnej walce. Zresztą nie mógł ruszać ani ręką, ani nogą, a cios w głowę prawdopodobnie pozbawił go przytomności.
- Wyłaź, gnoju, bo sam do ciebie pójdę! - wrzasnął Sado do środka magazynu, czekając na pojawienie się drugiego - rannego - ochroniarza.



Walka bronią sieczną 75%, akrobatyka.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #13 dnia: 13 Luty 2012, 19:52:04 »
Drugi ochroniarz kucał w ciemnym kącie i kurczowo przyciskał dłoń do rany, z której obficie lała się gorąca krew. Zaklął szpetnie pod nosem i pomyślał, że zdecydowanie za mało mu płacą. Drugą dłonią wymacał gdzieś na ziemi pręt, który najwyraźniej komuś się zawieruszył. Podrzucił go parę razy, po czym cisnął w Ciebie z zawiścią. Pręt płazem uderzył Cię w żebra i na chwilę pozbawił tchu. Zza jednej ze skrzyń wybiegł za to nieco skulony ochroniarz, wykorzystując moment Twojej słabości.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #14 dnia: 15 Luty 2012, 16:32:56 »
Sado schylił się, łapiąc lewą ręką za trafione miejsca. Kroczył do tyłu, starając się zwiększyć dystans, ale bandyta był szybszy. Uniósł rękę z mieczem, chcąc opuścić ją na głowę żołnierza, lecz ten machnął bronią, zmuszając wroga do cofnięcia się. Sado wziął głęboki wdech. Chwila słabości odeszła. Chwycił pewniej miecz i przybrał postawę. Atak nadszedł do lewej. Mężczyzna lekkim ruchem sparował uderzenie, po czym szybko wyprowadził kontratak. Ochroniarz nie był jednak taki zły. Mimo rany wykonał blok, krzyżując ze sobą miecze. Sado pchnął ostrzem w bok, wybijając je na odpowiednią odległość, a następnie wykonał coś, czego jego przeciwnik w ogóle się nie spodziewał. Nie pchnął, co wydawało się najrozsądniejsza opcją, chociaż trochę ryzykowną, lecz wziął krótki zamach i uderzył z impetem ponownie z klingę przeciwnika. Ochroniarzem aż zarzuciło. Nie chciał wypuścić broni, więc niemal stracił równowagę. Teraz Sado mógł być pewny. Wyprowadził szybkie cięcie, ale nie uderzył nad biodrami, bo mógłby w ten sposób doprowadzić do śmierci wroga. Ostrze trafiło na żebra, łamiąc jedno z nich i przecinając skórę. Ubranie  natychmiast przebarwiło się brunatną barwą. Dowódca szwadronu uśmiechnął się złośliwie i natychmiast wycofał. W biegu chwycił żelazny miecz pokonanego ochroniarza i zważył go w dłoni. Nie mając czasu na zastanawianie się, złapał rękojeść od dołu, odchylił się do tyłu i rzucił mieczem w biegnącego ku niemu przeciwnika. Ochroniarzowi ledwo udało się uniknąć lecącego ostrza, ale nie zauważył już pędzącego do niego Sada. Dowódca szwadronu wykonał błyskawiczne cięcie, rozcinając ubranie i skórę na ramieniu prawej ręki. Bandyta zawył żałośnie, ale nie rezygnował z walki. Wyprowadził uderzenie, które Sado bez większych problemów sparował. Jego ciosy nie straciły na sile i szybkości, ale były jakby bardziej nerwowe, łatwiejsze do przewidzenia i sparowania. Człowiek bronił się przed uderzeniami bez trudów, cierpliwie czekając na okazję. Kiedy ochroniarz wziął większy zamach, Sado schylił się i skoczył do przodu dzięki swym akrobatycznym zdolnościom. Pięścią uderzył w splot słoneczny, a ostrze wymierzył w gardło wroga.
- Rzuć broń - rzekł cicho, kłując ostrzem grdykę mężczyzny. Po szyi spłynęła strużka krwi. Ochroniarz rzucił miecz i podniósł ręce w górę. Sado uderzeniem łokcia w tył głowy pozbawił go przytomności. Następnie zaciągnął nieprzytomne ciała do wnętrza budynku, gdzie starannie je związał, by obaj nie mogli uciec, gdy się już ockną. Po wykonanej czynności rozejrzał się wokoło, dostrzegając zejście w dół. Ostrożnym krokiem ruszył w tamtym kierunku.



walka bronią sieczną 75%, akrobatyka
« Ostatnia zmiana: 15 Luty 2012, 21:46:16 wysłana przez Sado »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #15 dnia: 15 Luty 2012, 17:30:20 »
Schody, jak nakazywałyby kanonowe przykłady takich o to sytuacji, o dziwo nie skrzypiały. Były wykonane z porządnego drewna, raczej niespotykanego w tej części miasta. W każdym razie było dość ciemno. Jedynym źródłem światła były oszczędnie rozmieszczone pochodnie. W końcu dotarłeś na sam dół. Znalazłeś się w dość obszernej piwniczce, jeszcze ciaśniej zastawionej różnej maści skrzyniami i pakunkami. Tam już czekał na ciebie kolejny przeciwnik. Nie kwapił się, by z Tobą negocjować. Widać odgłosy walki piętro wyżej dały mu do zrozumienia, że nie będziesz pobłażliwy. Bez chwili zastanowienia rzucił się na ciebie z szaleńczą desperacją w oczach.

Cytuj
Tragarz:
Ekwipunek:
1
Nazwa broni: sztylet
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 25 sztabek żelaza o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2
brak

3
brak

4
brak

Odzienie
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak


Statystyki postaci

Specjalizacje:

Walka bronią sieczną [50%]

Umiejętności nabywane:


Umiejętności rasowe:

    Potencjał magiczny
    Potencjał chemiczny
    Ciało z gliny
    Ulubieniec bogów
    Bystry umysł

Magia:

    brak

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #16 dnia: 15 Luty 2012, 21:58:32 »
W głębi duszy Sado poczuł namiastkę żalu, która natychmiast zniknęła. Rzucił się na niego słabszy, bezmyślny człowieczek, który nie miał szans na wygraną.  Dowódca uderzył mieczem od góry. Tragarz spróbował sparować cios, ale ledwo mu się to udało małym sztylecikiem. Siła uderzenia spowodowała, że sztylet przywarł mężczyźnie do głowy. Gdyby był to miecz obosieczny, tragarz leżałby już z rozłupaną czaszką. Sado wyprostował się gwałtownie i kopnął przeciwnika w brzuch. Tragarz prawie się przewrócił. Walnął plecami o drewnianą ściankę, ale nie zamierzał przestać walczyć. Przyszykował się do kolejnego ataku, jednak Sado nie dał mu go wyprowadzić. Sieknął od dołu, zmuszając go do obrony. Sztylet prawie wypadł z ręki mężczyzny, który zostawił odsłonięty tułów. Dowódca jednym ruchem ciął przez lewe ramię. Tragarz wrzasnął z bólu, wypuszczając broń z ręki, mimo że tamta była zdrowa. Najwyraźniej nie był wyszkolony jak jego poprzednicy. Sado zrezygnował z kolejnego ataku mieczem. Uderzył pięścią w podbródek, niemal nokautując człowieka. Następnie podniósł leżący na ziemi sztylet i zawahał się. Serce zabiło mu mocniej.
Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. Zabij. - kazał głos szumiący w głowie. Sado zamachnął się i pchnął ostrzem. Sztylet przebił prawą dłoń ogłuszonego tragarza i przyszpilił ją do drewnianej ścianki. Mężczyzna wrzasnął przeraźliwie. Z rany momentalnie pociekła krew.
- Stul mordę. Mogłem cię zabić - wysapał, oddychając szybko. Niezabijanie wyraźnie go męczyło. Presja w duszy błyskawicznie narastała, każąc mu rozrywać na strzępy. Teraz ledwo się powstrzymał. Mógł już posłać swą drogę trzema trupami, dwa pierwsze nie stanowiły dla niego większego trudu, lecz teraz presja była zbyt duża. Miecz w lewej ręce brzęczał mu, chcąc rozrywać ludzkie wnętrzności. Sado chwycił sznur i związał lewą rękę i nogi tragarza, próbując się uspokoić. Nic to nie dało. Następna jego ofiara będzie śmiertelna. Modlił się, żeby natknąć się na jeszcze jednego przeciwnika, gdyż zrobienie rozróby w środku miasta i zabicie przekupnych strażników wydawało się okropnym rozwiązaniem. Dowódca powlókł się w stronę drewnianych drzwi, przełożywszy miecz do drugiej ręki. Tuż przed nimi podniósł nogę i wyważył je na oścież. 



walka bronią sieczną 75%

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #17 dnia: 15 Luty 2012, 22:57:05 »
Za drzwiami znajdowało się główne składowisko dostawy. ÂŚwieżo dostarczone paczki z tytoniem, zielskiem, skrętami i papierosami bardzo zacieśniały wnętrze. Pośród nich stał człowiek, u pasa przewiązaną miał paczkę. Kiedy tylko zauważył krew na twoim mieczu, nie tylko się przeraził, ale i odruchowo sięgnął po swoją bronią.
- Kurwa! - krzyknął. - Nie tak to miało wyglądać!
 Oto po raz kolejny miałeś sposobność do walki.

Cytuj
Bandyta:

Ekwipunek:
1
Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2
brak

3
brak

4
brak

Odzienie
Nazwa odzienia: Pancerz
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas
Paczka z zielskiem

Statystyki postaci

Specjalizacje:

Walka bronią sieczną [75%]
Używanie zbrój miękkich

Umiejętności nabywane:

    Hart ciała
    Ciało atlety

Umiejętności rasowe:

    Potencjał magiczny
    Potencjał chemiczny
    Ciało z gliny
    Ulubieniec bogów
    Bystry umysł

Magia:

    brak

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #18 dnia: 16 Luty 2012, 21:00:13 »
- Wybacz... - wysapał Sado, ściskając rękojeść. Bandyta najwyraźniej nie zrozumiał. - Wybacz, że będę musiał cię zabić - dokończył mężczyzna i rzucił się na wroga.
Zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij, zabij!
Bandyta był dobrze uzbrojony i wyposażony, więc stanowił większe wyzwanie od poprzedników. Sado powinien walczyć ostrożnie, wykorzystując małą przestrzeń w pomieszczeniu. Powinien. Tymczasem szarżował szaleńcze, gotując się do ciosu mieczem. Bandyta ułożył blok w miejscu, które wydawało się najlepszym do ataku. Sado jednak nie myślał teraz o logicznej walce. Uderzył tam, gdzie nikt się tego nie spodziewał. W skulonej pozycji wyprowadził bardzo niskie cięcie na poziomie kolan. Zbroja na nogach pękła w szwach, ale ostrze nie uszkodziła ciała.
Rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj!
Sado odskoczył od przeciwnika tak szybko, jak przy nim się znalazł. Bandyta był zdezorientowany. Wiedział, że jego przeciwnik nie jest silniejszy od niego, ale jego chaotyczne ruchy nie dawały mu czasu na przemyślenia i kontratak. Normalny wojownik cechował się pewną logiką i intuicją. Ten tutaj miał jedynie zwierzęcy instynkt. Bandyta wziął głęboki oddech i przygotował się do ataku. Wolał zachować zimną krew. Chciał wykorzystać szaleństwo wroga. Przeszedł parę kroków w bok, robiąc mieczem ósemki w powietrzu, aby sprowokować Sada. Nie trzeba było wiele czasu. Dowódca rzucił się na niego w obłąkanej szarży.  Bandyta pozornie się odsłonił, ale tak naprawdę przygotował się do ataku od góry. Gdy Sado był już dostatecznie blisko, uderzył. I tu zdarzyło się coś, czego się w ogóle nie spodziewał. Dowódca nie nabrał się na tani chwyt. Mimo szaleństwa najwyraźniej potrafił przewidzieć takie zdarzenia. Klinga Sada walnęła od dołu w miecz bandyty, odbijając go w górę. Dowódca ponownie uderzył, znów w miecz, kolejny raz teraz, następny również. Bandyta ledwo trzymał blok, miał z tym cholerne trudności. Z każdym uderzeniem musiał się cofać, gdyż mógł zranić się własnym mieczem. Wreszcie dotarł pod sama ścianę. W ostatniej chwili czmychnął w bok, lecz atak Sada przeciął mu zbroję na ramieniu, jednak ledwo tykając skórę. Ta sytuacja była dość dobra na kontratak. Bandyta błyskawicznie wykonał półobrót, tnąc poziomo mieczem na pełnym zamachu. Ten atak spokojnie mógłby naderwać głowę Sadowi, jednak miecz wbił się jedynie w drewnianą ścianę. Dowódca szwadronu schylił się w momencie, gdy jego przeciwnik brał zamach. Teraz wyskoczył do przodu, próbując przebić klatkę piersiową. Bandyta instynktownie odsunął się bokiem, cudem unikając ciosu. Miecz nawet go nie drasnął. Przestępca nie mógł zaatakować mieczem, więc z impetem opuścił łokieć, godząc nim w kręgosłup pochylonego Sada. Ten cios jednak nie był wystarczający, by uszkodzić poważniej dowódcę. Białowłosy zgiął rękę i z całej siły uderzył przeciwnika końcem rękojeści w klatkę piersiowej. Od uderzenia pękły dwa żebra, a bandyta zatoczył się do tyłu. Wycofując się, kaszlnął krwią.
Zniszcz, spal, pozbaw nadziei, baw się, przynieś destrukcję, obróć w proch, zrównaj z ziemią, zmiażdż!
I choć bandyta nie tracił na sile i szybkości, to dalej nie mógł rozgryźć swojego przeciwnika. Chaos w jego ruchach mącił mu w głowie, zmuszał do bezsensownych bloków i wypatrywania odpowiedniej chwili, która może i sprawdziłaby się w walce z logicznie myślącym wojownikiem, ale teraz nie przynosiła skutków. Najgorsze było to, że Sado wcale nie był teraz ani szybszy, ani silniejszy. Za to o wiele, wiele straszniejszy.
Nim bandyta przyjął odpowiednią pozycję, miecz Sada już nadszedł. Ciął ukośnie, uderzając w zbroję na szyi i rozłupując ją. Bandyta jęknął w duchy, ale skontrował. Jego broń wreszcie dosięgła dowódcę, przecinając policzek. Po twarzy Sada popłynęła krew. To tylko wzburzyło jego emocje. Znów zaszarżował. Uderzał płynnie, choć nie do przewidzenia. Bandyta bronił się starannie, aż wreszcie udało mu się wykonać kontratak. Sado jednak zablokował cios i odbił go, pozbawiając wroga balansu i płynności walki. Teraz miał szansę! Znów ciął ukośnie w to samo miejsce. Tym razem zbroja już nie ochraniała szyi. Ostrze miecz wbiło się w skórę i przecięło tętnicę. Białowłosy wyszarpnął broń i odskoczył. Z szyi strumieniami trysnęła krew. Bandyta wypuścił miecz z ręki, wiedząc, że to już koniec. Złapał się kurczowo za ranę, by zatamować płynącą krew. Sado jednak nie miał dość. Opuścił potężnie miecz, chwytając go obiega rękami, odrąbując cztery palce lewej ręki. Bandyta wrzasnął przeraźliwie i upadł na podłogę. Prawą dłonią nadal zaciskał szyję.
Rozrywaj, rozrywaj, rozrywaj! Płoń, torturuj, zadawaj cierpienie, zsyłaj ból! Niszcz organy, siekaj kończyny, wyciągaj flaki, taplaj się w krwi! Przynoś to, co potrafisz przynieść. Jedyną rzecz czającą się w twoim sercu. Przenoś Zagładę. Zagładę. Tylko Zagładę.
Sado podniósł leżący na ziemi żelazny miecz. Wbił go w ranną rękę, by umierający nie mógł już nią ruszać. Wolał się upewnić. Wyszarpnął ostrze i zaczął nim roztrzaskiwać zbroję na klatce piersiowej. Jego przeciwnikowi zostały maksymalnie dwie minuty życia przy takim krwotoku. Zresztą, gdyby bandyta go nie tamował, zginąłby w przeciągu kilkudziesięciu sekund. Gdy Sado uporał się ze zbroją przeciwnika, odrzucił jego miecz i chwycił pewniej własny. Pierwszy cios wymierzony był w brzuch. Ostrze przecięło skórę. Bandyta wrzasnął przeraźliwie. Kończył mu się czas. Sado wbił swój miecz, omijając najważniejsze organy. Następnie złapał za rękojeść oburącz i zaczął kręcił bronią na boki. Bandyta wrzeszczał przeraźliwie. W powietrzu unosił się zapach uryny. Strach i ból sprawiły, że umierającemu puściły zwieracze. Białowłosy wreszcie przeciągnął z trudem miecz na bok, Wnętrzności stawiały opór, a jego broń nie była zbyt ostra. W tym momencie bandyta wrzasnął i zmarł. Po części z utraty krwi, która nie dopłynęła do mózgu, a po części z bólu. To jednak nie przeszkadzało Sadowi. Otworzył ranę, włożył do niej rękę i wyciągnął jelito. Zaczął je wyszarpywać, śmiejąc się przy tym szaleńczo. Wreszcie urwał je w połowie i rzucił zmarłemu pod nogi. Następnie wziął się za masakrowanie czaszki. Zrobił to  żelaznym mieczem przeciwnika, gdyż był ostrzejszy, poza tym jego własny miał tego dnia ciężkie chwile i nie należało go zbytnio nadwyrężać. Sado zaczął  kłuć i siekać twarz. Wypłynęły oczy, ze skóry zrobiła się ciapka, nos został zmiażdżony. Kolejnymi uderzeniami dowódca zmasakrować samą czaszkę. Po minucie zabawy udało mu się ją całkiem utworzyć, a kolejnymi ciosami sprawił, że mózg wypłynął na zewnątrz. Następnie przyszłą kolej na szyję, ręce i nogi. Sado dziurawił je pojedynczymi kłuciami, aż wreszcie ciało przestało przypominać w jakimkolwiek stopniu ludzkie zwłoki. Teraz byłą to tylko plątanina jakichś czerwonych i czarnych śmierci skąpanych w brunatnej cieczy. Sado potaplał się chwilę w krwi, rechocząc przeraźliwie. Wreszcie zmęczył się tą zabawą i wyraźnie uspokoił. Odrzucił miecz przeciwnika, a swój własny schował do pochwy. Od bandyty zabrał sporą paczkę z towarem, najwyraźniej prywatną, i przywiązał ją sobie do pasa. Następnie znalazł na górze starą płachtę, wytarł się w nią z krwi, przykrył zmasakrowane ciało i wyszedł na zewnątrz. Prawie skończył robotę. Po wyjściu z budynku znalazł włóczącego się chłopaka. Złapał go za ramię i powiedział:
- Słuchaj, chłopcze. Znajdziesz paru strażników pilnujących okolicy i wezwiesz ich tutaj. Powiedz, że to pilne i że wzywa ich dowódca Szwadronu Zagłady. Może odpalą ci jakiegoś miedziaka.
Gdy chłopak zniknął mu z oczu, Sado oparł się o drewniany budynek i ukrył twarz w rękach. Na jego ubraniu nadal widoczne był ślady krwi, w końcu niełatwo było się ich pozbyć. Nie ukrywał jednak twarzy z rozpaczy czy żalu. Nie chciał, żeby ktokolwiek widział jego obłąkańczy uśmiech, szczerzące się zęby i cieknącą ślinę. Ach, jaki był szczęśliwy. Znalazł się w raju.
Tak, właśnie tak. Przynoś Zagładę.



Walka sieczną 75%, akrobatyka, mój chory łeb.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #19 dnia: 16 Luty 2012, 21:07:39 »
Chłopiec pobladł na twarzy, widząc krew na twoich rękach i ubraniu. Kiwał głową ze zrozumieniem, kiedy do niego mówiłeś i nie odwracał od Ciebie rozszerzonych w przerażeniu ocząt. Kiedy skończyłeś, odwrócił się i pobiegł, co rusz przeglądając się przez ramię na Twoją postać, która w tej chwili mogłaby niejeden chojracki zapał ostudzić. Poskutkowało to tym, że kilkukrotnie się przewrócił i obdarł skórę na kolanach i dłoniach. Miałeś jednak jakąś pewność, że chłopiec wykona twoje polecenie, być może właśnie ze strachu. I przypuszczenie się sprawdziło, bo zza rogu wyszło dwoje nieco strapionych strażników. Widać dziecko było na tyle przerażone, że oprócz "dowódca szwadronu" mogło dodać kilka nieco bardziej obrazowych określeń. Nie bez wahania podeszli bliżej i zmierzyli cię nieco gardzącym spojrzeniem.
- Czego pan sobie życzy? - zapytał niepewnie jeden z nich.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nielegalny towar
« Odpowiedź #19 dnia: 16 Luty 2012, 21:07:39 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top