Gatts stanął na arenie. Niedługo potem wpuszczono na nią wilka, było to zwierze wściekłe, wręcz emanujące gniewem. Mężczyzna jednak się nie przejął, był to człowiek bardzo opanowany, także dlatego że od dzieciństwa trudnil się wojaczką. Niestety zawsze walczył z ludźmi, a nie ze zwierzętami.
- Nowe doświadczenie – pomyślał.
- Ale może być ciężko z tą wykałaczką - tym razem powiedział sam do siebie, zaciskając dłoń na mieczu.
Gatts nie miał jednak czasu na rozmyslenia. Ledwo ugiął się na nogach, a bestia już szarżowała na mężczyznę. Nie miał on jednak pomysłu jak rozstrzygnąć walkę. W tym momencie wilk wyskoczył w stronę krtani wojownika. Mężczyzna jednak odskoczył w prawą stronę. Wilk zostawił mu jedynie ślad po pazurze na wysokości klaki piersiowej. Chwilę zawahania Gatts omal nie przypłacił życiem. Na szczęście pomógł mu refleks. Gdy wilk lądował za jego plecami mężczyzna postanowił przypuścić atak. Odwrócił się szybko w stronę bestii, poczym biegnąc w jej stronę wyprowadził cięcie z prawej strony. Wilk został trafiony w górny przegub prawej łapy, oraz grzbiet. Rana była na tyle głęboka, że zwierze nie mogło już biegać ani skakać. Rozwścieczyło go to jednak jeszcze bardziej. Wilk wściekły aczkolwiek już nieporadny postanowił ugryźć mężczyznę w prawą stopę. Zwierze chybiło, Gatts zdążył się uchylić, tak że pysk wilka znalazł się między jego nogami. Mężczyzna złączył w tym momencie stopy, a głowa zwierzęcia zaklinowała sie. Następnie chwycił miecz oburącz i wbił go zaraz za karkiem prosto miedzy kręgi.
Wilk padł bez oznak życia. Gatts od razu poszedł do Respev’a i rzucił krótkie:
- Wilk jest martwy, chyba skończyłem robotę?