Autor Wątek: Ku bogactwu  (Przeczytany 2384 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #20 dnia: 31 Styczeń 2012, 18:09:51 »
Garnek przelatujący milimetry nad głową sprawił, że włosy na głowie Diomedesa zjeżyły się na kształt szpilek. Młodzieniec odetchnął z ulgą i wybił się z kucek prosto na gremlina, nie dając mu czasu na jakąkolwiek reakcję. Z dzikim uśmiechem na ustach poczęstował go pięścią, którą wbił mu prosto w zaślinioną twarz o głupkowatym wyrazie. Bezwładne ciało przeciwnika z hukiem uderzyło w pobliską ścianę, sprawiając, że z sufitu spadły gęste opary kurzu. Oczywiście drobinki musiały podstępnie dostać się do nozdrzy Diomedesa, podle zmuszając go do siarczystego kichnięcia. Okazało się jednak, że nawet szczęśliwie się to złożyło: powietrze wydalone z nosa młodzieńca oddaliło od niego resztę oparów, które niechybnie by go oślepiły. Sięgnął więc ręką po jedno z ostrzy zawieszonych na jego plecach. Już zdejmując je z ich należytego miejsca wykonał cięcie od góry, prosto na głowę gremlina. Bestia jednak wykazała się odpowiednią przytomnością, by zasłonić się przed śmiertelnym ciosem patelnią dzierżoną w ręku. Ostrze odskoczyło do tyłu napotykając opór. Pozostawiło jednak na spodniej części prymitywnej tarczy gremlina wyraźną rysę. Niewzruszony Diomedes jak na komendę sięgnął po drugi miecz. Lewa dłoń szybko zacisnęła się na rękojeści, zaś młodzieniec przygotował się do kolejnego ciosu. Wykonał obrót na prawą nogę i ciął poziomo na wysokości podbrzusza przeciwnika. Zdesperowany gremlin rozpaczliwie rzucił się w drugą stronę, nie udało mu się jednak całkowicie umknąć przed ciosem Diomedesa. Ostrze jednej z kling napotkało podczas swego ruchu dłoń stworzenia, brutalnie odcinając ją od reszty kończyny. Z kikuta wytrysnęła gorąca krew, gremlin zaś zawył donośnie z bólu. Diomedes uśmiechnął się satysfakcją. Posoka ochlapała jego zbroję, czuł jej ciepło, to, jak wrzała. Zapragnął więcej. Jego nowe ostrze musiało zasmakować większej ilości krwi, szczególnie, że ta była tak zepsuta, tak ohydna. Z okrzykiem na ustach przyszpilił rozpaczającego przeciwnika mieczem do ściany. Obdarował go kopniakiem prosto w twarz, łamiąc przy tym nos i miażdżąc wargi. Zaśmiał się mu w twarz, wbijając drugie ostrze prosto w klatkę piersiową. Gremlin był już martwy, nie przeszkadzało to jednak wyciąć Diomedesowi kwadratu w miejscu serca przeciwnika. Krew wypłynęła niczym z górskiego źródła: obficie, wartko i przeraźliwie szybko. Ciało gremlina zdawało się robić lżejsze, z sekundy na sekundę. Młodzieniec obrzucił truchło pogardliwym spojrzeniem. Wszystkie kończyny zwisały bezwładnie choć ciało ciągle stało w pionie, podtrzymywane przez miecz Diomedesa wbity częściowo w ścianę. Młodzieniec wyciągnął go szybkim ruchem. Ciało straciło podporę i runęło z hukiem na posadzkę, rozchlapując małą kałużę krwi, w której poległo. Nivellen patrzył przez chwilę na swoje dzieło. Strzepał krew z ostrzy i włożył je na swoje miejsca. Ręce lekko mu drżały. Znów zabił! Jak dawno tego nie robił... Jak dawno już nie widział ciała, którym trzepały pośmiertne konwulsje, jak odległe były dla niego uczucia powiązane z radością mordu... Teraz powróciły! Było to niczym przeciągły pocałunek pozbawiający tchu. Ale zaraz... Czy to nie było zbyt porywcze? Diomedes targnął swoje włosy. To nie było konieczne, ale coś go porwało.
- Ja pierdolę - mruknął do siebie. - Co ja odpierdzielam? - zapytał sam z siebie, lustrując przerażonym wzrokiem obraz żywcem wyjęty z pracowni rzeźnika. Martwe, blednące ciało leżące w kałuży świeżej jeszcze krwi, wsiąkającej już powoli w stare, napęczniałe drewno. Nienaturalnie rozrzucone kończyny przywodzące na myśl obrazy z najgorszych koszmarów. I te oczy, których nie zdążyły zakryć powieki. Zdawały się zaglądać wgłąb własnej czaszki. Diomedes odwrócił skruszone spojrzenie od tego widoku. Miast pastwienia się nad ciałem pokonanego postanowił przeszukać dom. Ametyst powinien powinien być gdzieś właśnie tam.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #21 dnia: 31 Styczeń 2012, 19:22:43 »
Gdy przeszukiwałeś chatkę, ktoś sprawdzał twojego konia.

Bandyta.
 1.
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2.

3.

4.


Odzienie:

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka

Umiejętności rasowe:
Potencjał magiczny
Potencjał chemiczny
Ciało z gliny
Ulubieniec bogów

Forum Tawerny Gothic

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #21 dnia: 31 Styczeń 2012, 19:22:43 »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #22 dnia: 31 Styczeń 2012, 19:54:25 »
Diomedes otrzepał pancerz z kurzu, który zasiedlił się na nim po krótkim pobycie w starej chacie. Właśnie szykował się do wyjścia, już przekraczał próg, gdy nagle jego oczy wychwyciły z daleka obraz jakiegoś człowieka, który najwyraźniej był aż za bardzo zainteresowany jego koniem. W Diomedesie znowu przebudziła się złość. Któż to śmiał przymierzać się do porwania mu umiłowanego wierzchowca! Rzucił się biegiem w stronę drzewa, do którego rumak był przywiązany. Kilka metrów przed celem zwolnił, by przeistoczyć sprint w nonszalancki chód, który miał nadać pozory obojętności. Zaszedł bandytę od tyłu.
- O! - uśmiechnął się sztucznie. - Miło, że zaopiekowałeś się moim koniem - dodał, przekrzywiając lekko głowę, co nadało jego uśmiechowi zabójczego tonu.
- Teraz pozwól, że ja zaopiekuję się tobą! - krzyknął i wyciągnął na wierzch sztylet, który do tej pory chował za plecami. Doskoczył do bandyty i uderzył całą powierzchnią ręki na szyję, pozbawiając przeciwnika tchu i przybijając go nią do pobliskiego drzewa. Podniósł drugą dłoń ze sztyletem i przyłożył jego ostrze do drgającej z zestresowania grdyki bandyty. Uśmiechnął się paskudnie i przybliżył swoją twarz do twarzy bandyty tak blisko, że prawie stykali się nosami.
- Słuchaj... Mam dobry humor. Jeżeli nie będziesz stawiał oporu, puszczę cię wolno. To jak? - zapytał. - Co cenisz bardziej. ÂŻycie czy honor, koniokradzie? Odpowiedź chyba jest oczywista - zarechotał z kpiną w głosie.



//Znalazłem ametyst?

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #23 dnia: 31 Styczeń 2012, 20:35:00 »
//Tak.

Spadaj... Albo nie, nie nie nie. Dojrzał to co powinien, srebrny skorpion na ramieniu. Wygrałeś! Tak, poddaję się!

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #24 dnia: 31 Styczeń 2012, 21:19:37 »
- No to spierdalaj - powiedział i targnął bandytę za jego kubrak, po czym poczęstował kopniakiem w dupsko. - I lepiej dla ciebie, żebym cię więcej nie widział! - pogroził mu palcem. Kiedy rzezimieszek zniknął z horyzontu, Diomedes podszedł do swojego konia. Pogłaskał go czule po grzywie i uroczyście zadeklarował, że następnemu koniokradowi utnie łeb i nabije na pal, ku przestrodze innych. Jednak kiedy skończyły się czułości, wskoczył na wierzchowca i powędrował z powrotem do Ekkerund. Droga była krótka, nie sprawiła problemów. Tłum nieco się przerzedził, tak więc młodzieniec nawet nie musiał schodzić z konia. Szybko dotarł przed sklep jubilerski. Wszedł do środka, tym razem nawet nie obracając głowy w stronę wyrobów dla spragnionych, samotnych kobiet i podszedł do lady.
- Witam ponownie - uśmiechnął się. - Zadanie wykonane - powiedział i wygrzebał z sakiewki połyskujący ametyst sporej wielkości. Położył go na ladzie i spojrzał z wyczekiwaniem na brodatego krasnoluda.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #25 dnia: 31 Styczeń 2012, 21:27:38 »
Wielkie dzięki panie, prosze oto skromna bo skromna, ale zapłata. Proszę przekazać serdeczne pozdrowienia dla... Jego ÂŁuskowatości. Brodacz uśmiechnął się wręczając Ci mieszek ze złotem.

//100sz. złota.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #26 dnia: 31 Styczeń 2012, 21:34:08 »
- Dziękuję - powiedział, biorąc od brodacza podzwaniający mieszek. - Nie omieszkam go pozdrowić. Do widzenia zatem - dodał, kierując się w stronę wyjścia. Kiedy stanął na zewnątrz otworzył mieszek i przeliczył pieniądze. Suma istotnie się zgadzała. Bez zmartwień wskoczył na konia i ruszył w drogę powrotną.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #27 dnia: 01 Luty 2012, 11:51:56 »
Wróciłeś.

Koniec.

Dyum - 100sz. złota.

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32202
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #28 dnia: 04 Luty 2012, 15:31:14 »
//Niepoprawne wykorzystanie umiejętności cichy zabójca?. Wykorzystywanie umiejętności, których nie posiadasz.


Otrzymujesz:
1 brązowy talent
100 sztuk złota

Forum Tawerny Gothic

Odp: Ku bogactwu
« Odpowiedź #28 dnia: 04 Luty 2012, 15:31:14 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top