Autor Wątek: Wypaczona nadzieja  (Przeczytany 5113 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Wypaczona nadzieja
« dnia: 23 Grudzień 2011, 14:32:44 »
Cytuj
Nazwa zadania: Wypaczona Nadzieja
MG: Patty
Uczestnicy: 3 (Julian, Tzaro, Patty)
Nagroda: 100 SZ + ew. fanty

Wszedłem do mojego dormitorium. Hmm... Co by tu zabrać. Zdecydowałem się nie zabierać tarczy.
Tylko by przeszkadzała. Gdy już wszystko zapakowałem, zamknąłem drzwi i wyszedłem na dziedziniec, gdzie czekał przygotowany mój koń.
-Witaj. Dawno się nie widzieliśmy.
Zahuczał wiatr. Czekałem na resztę.


Portret :



Statystyki ekwipunku


Broń 1:
Nazwa broni: Srebrny Miecz Zakonny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
Broń 2:
-
Broń 3:
-
Broń 4:
-

Odzienie

Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.

Statystyki postaci

Specjalizacje:
*Używanie zbrój miękkich
*Walka bronią sieczną 75%
*Walka tarczą [75%]
*Używanie zbrój niepłytowych
Umiejętności nabywane:
*Akrobatyka
*Intuicja
*Ciało atlety
Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Grudzień 2011, 14:38:43 »
Dotarłem do swojego pokoju. Zabrałem miecz i łuk, a tarczę schowałem do kufra.
Wyszedłem z pokoju mój koń już oczekiwał swego jeźdźca. Tęskniłem za tobą przyjacielu.
Pozostało mi tylko czekać.


Portret:

Statystyki ekwipunku:

Broń 1:
Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]
Cena: 40 sztuk złota
Broń 2:
brak
Broń 3:
Nazwa broni: Srebrny Miecz Zakonny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
Cena: 50 sztuk złota
Broń 4:
brak

Odzienie:
Nazwa odzienia: Strój mieszczanina
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich
Cena: 50 sztuk złota


Statystyki postaci

Specjalizacje:
Używanie zbroi miękkich
Walka bronią dystansową [50%]
Walka bronią sieczną[75%]
Walka tarczą [75%]

Umiejętności nabywane:
Intuicja
Hart ciała


Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak
« Ostatnia zmiana: 23 Grudzień 2011, 14:40:58 wysłana przez Tzaro »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Grudzień 2011, 14:38:43 »

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Grudzień 2011, 15:54:59 »
Spokojnym krokiem weszłam na ośnieżony dziedziniec, odruchowo poprawiając pas z mieczem. Już wielokrotnie przekonałam się, że niewygodnie założony sprzęt tylko przeszkadza. Poprzez sypiący lekko śnieg dojrzałam swoich towarzyszy.
- Ruszamy?



Portret:


Ekwipunek:

1. Broń:
-

2. Broń:
-

3. Broń:
Nazwa broni: Kołysanka
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra o zasięgu 1,4 metra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

4. Broń:
-

Odzienie:
Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.


Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną [100%]
Walka bronią obuchową [75%]
Walka tarczą [75%]
Walka bronią drzewcową [50%]
Walka bronią dystansową [50%]

Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności nabywane:
+ Akrobatyka
+ Ciało atlety
+ Ezoteryka
+ Intuicja
+ Koncentracja
+ Kradzież kieszonkowa
+ Pogromca smoków
+ Telekineza
+ Upuszczanie krwi
+ Znajomość języka Draconów
+ ÂŻelazny żołądek

Umiejętności rasowe:
+ Potencjał magiczny
+ Potencjał chemiczny
+ Ciało z gliny
+ Ulubieniec bogów
+ Bystry umysł

Magia:

Urangol

I stopień wtajemniczenia
  • Wyostrzenie zmysłów
  • Przemiana w kruka
  • Duchowe wypalenie

II stopień wtajemniczenia
  • Zagłada

Naurangol

I stopień wtajemniczenia
  • Ognista strzała

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Grudzień 2011, 16:48:56 »
-Którędy do tej zapomnianej świątyni?- Zapytałem spokojnym tonem. Ciekaw jestem czy to daleko? Zamyśliłem się.

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #4 dnia: 23 Grudzień 2011, 18:08:25 »
Stałem obok konia, przeglądałem mapę. Z tego co mi mówił ten sołtys, świątynia jest w północnych lasach. Na rozstaju dróg spotkamy się z... Pytanie Tzaro wyciągnęło mnie z zamyślenia
- Na północ! Mam nadzieje, że nie przeraża Cię możliwość spania w lesie - uśmiechnąłem się do niego.
Zwinąłem mapę w rulon i włożyłem do bocznej sakwy, znajdującej się u boku konia. Zapaliłem fajkę i wskoczyłem na wierzchowca.
Niebo było dość jasne jak na tą porę roku.
- A zatem ruszajmy w drogę.

///Panowie, zakładamy, że jest ranek (godzina 10). Opisujecie całą podróż.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #5 dnia: 23 Grudzień 2011, 18:19:43 »
Odwzajemniłem uśmiech kompana.
-Nie, nie przeraża mnie możliwość spania w lesie.- powiedziałem z uśmiechem na ustach.
Dosiadłszy konia poczułem na twarzy chłodny podmuch wiatru. Powoli ruszyłem za Julianem podziwiając tutejsze krajobrazy. Utrzymywaliśmy tempo. Z oddali dostrzegliśmy rozłożyste gałęzie drzew. Wydawało mi się, że w lesie jest ciemniej niż tutaj. Ale ciekawy klimat. Zaśmiałem się pod nosem aby nie rozpraszać pozostałych. Zapuściliśmy się dalej w głąb ciemnego, wilgotnego lasu.
« Ostatnia zmiana: 23 Grudzień 2011, 18:22:31 wysłana przez Tzaro »

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #6 dnia: 23 Grudzień 2011, 21:52:31 »
Skinęłam jedynie głową i wdrapałam się na siodło podprowadzonego mi konia. Rosły, gniady rumak szkolony specjalnie dla rycerstwa, by ponieść w bój zakutego w blachy wojownika. Taki wierzchowiec doskonale radził sobie w bitewnym zgiełku, nie bał się i potrafił wesprzeć swego jeźdźca w walce, kopiąc lub gryząc. Takiego właśnie wierzchowca przyszło mi okiełznać. Spięłam go mocno piętami, ostrogi wbiły się w skórę, a koń ruszył ostro przed siebie. ÂŚciągnęłam wodze, nie chciałam go przemęczać w pierwszych minutach jazdy. Zrównałam się z towarzyszami i popatrzyłam na drogę, ustawicznie zasypywaną śniegiem. Kolejne płatki spadały z nieba, zasnuwając podłoże delikatnym, białym puchem. Westchnęłam cicho, obserwując kłębiącą się przed twarzą parę. Koń rytmicznie stawiał nogę za nogą, a sama siedziałam zamyślona w siodle. Wiatr zawiał niespodziewanie, wzdymając płaszcz. Wzdrygnęłam się i z powrotem owinęłam tkaniną. Niska temperatura nigdy nie pozwoliła mi do końca polubić zimy, aczkolwiek to właśnie tę porę roku lubiłam najbardziej, bez gorących, parnych dni, gdzie na zewnątrz nie można było znieść nawet chwili czy wszechobecnej śmierci. W hemis wszystko zamierało, popadało w stagnację, marazm. Zmuszało do refleksji. To w zimie człowiek siadał przed kominkiem i wspominał dawne dni, praca nie odbierała mu całego dnia. Zakonnicy nie do końca pod tę łatkę podchodzili, ale to i tak najlepsze zajęcie, jakie dotąd znalazłam, a w życiu różnych zawodów się imałam. Teraz jednak, po objęciu stanowiska Mistrzyni poczułam, że jednak jestem na właściwym miejscu i robię to, co powinnam. Uśmiechnęłam się lekko do siebie i pogrążyłam w dalszych rozmyślaniach, zastanawiając się, co spotkamy w owej świątyni.

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #7 dnia: 24 Grudzień 2011, 09:48:47 »
Muszę sam sobie przyznać, że przyjąłem niebezpieczne zlecenie. Z jednej strony rzeczy, które dzieją się w świątynii mogą być tylko zwykłą paranoją mieszkańców wsi. Z drugiej jednak strony to stara opuszczona świątynia. To nie wróży nic dobrego. Szkoda jednak, że w dzielnicy handlowej nie dostałem kronik. Przydałoby się wiedzieć coś o tym miejscu. Jeżeli pogłoski o działaniu nekromantów w tamtych rejonach okażą się prawdą, nie będzie za wesoło.
Koniec myślenia. Za dużo analizujesz Julian.

Tegoroczny hemis jest wyjątkowo łagodny. Ziemia nie jest zamarznięta. Ułatwia to pracę, karawanom kupieckim codziennie przemierzającym ten trakt. Koń zaczął drżeć
- Spokojnie przyjacielu. Już niedługo postój.
Spojrzałem przed siebie. Wioska. Jesteśmy już blisko.




Jesteśmy na skraju pięknej wioski o nazwie Lumi

Sama wioska jest położona w Górach. Jest to ważny ośrodek kupiecki i administracyjny okolicznych terenów. Tamtejsi myśliwi są słynni na całe Valfden, a ich grzane piwa przekraczają nawet granice naszej krainy.
Sama wioska jest bardzo stara, została założona ponad 200 lat temu. Jeszcze przed utworzeniem naszego Bractwa. To tutaj poszukamy wskazówek do wydarzeń, które miały miejsce w świątyni.

///Odbędziemy w niej krótki postój.
« Ostatnia zmiana: 24 Grudzień 2011, 09:59:20 wysłana przez Julian »

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Grudzień 2011, 10:43:17 »
Wreszcie jakaś wioska. Zaczynałem już marznąć. Mój koń wydawał się wycieńczony więc zsiadłem z niego i spytałem mieszkańca tutejszej wioski gdzie mógłbym pozostawić mego konia, aby był pod dobrą opieką. Mężczyzna wskazał mi stajnie więc zaprowadziłem doń konia i wróciłem do reszty. Skierowałem wzrok na Juliana i powiedziałem lekko zgrzytając zębami:
-Julianie, co zamierzasz teraz zrobić?

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #9 dnia: 24 Grudzień 2011, 19:39:30 »
Koń spokojnie stawiał nogę za nogą, utrzymując szyk z pozostałymi wierzchowcami. Sama zaś w jednostajnym tempie kołysałam się w siodle, na zmianę przysypiając i uważnie lustrując drogę. Widać jednak bogowie byli nam przychylni i żadna nocna mara nie zaatakowała znienacka, burząc spokój przejażdżki.
W końcu jednak dojechaliśmy, może nie do punktu docelowego, ale zawsze coś. W takich chwilach człowiek czuje, że podróż jednak ma sens. Po prostu chce się żyć. Wjechaliśmy do wioski, wyraźnie różniąc się ubiorem od mieszkańców. Po ulicach, mimo hemis, chodzili zaaferowani wieśniacy. Ich stroje były nijakiego koloru, brązowe lub szare. Biel naszych szat współgrała z porą roku i jednocześnie w wyróżniała nas z tłumu. Poczuliśmy atmosferę lekkiej bojaźni, ale też przyjaźni. Bractwo nigdy nie miało na celu wzbudzać strach wśród maluczkich, nie prowadziło to do niczego dobrego ani nie ułatwiało nam zadań. Za to cieplejsze uczucia otwierały wiele drzwi. Uśmiechnęłam się lekko, zajeżdżając pod karczmę. Niemal natychmiast pojawił się młody chłopak, najwyraźniej stajenny. Niechlujny wygląd tylko temu dowodziły. Było jednak coś sympatycznego w rozczochranych, kasztanowych włosach i roześmianej twarzy. Podałam mu wodze, by poprowadził konia do stajni. Na odchodne rzuciłam mu złotą monetę. Złapał ją, cały uradowany i ruszył do jednego z boksów.
- Nocujemy tutaj? - rzuciłam w stronę towarzyszy.

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Grudzień 2011, 10:22:05 »
Prowadząc wierzchowca w stronę moich towarzyszy, pomyślałem: Jakie to piękne i jednocześnie dziwne.
My Bractwo ÂŚwitu wyruszamy do najdalszych krain królestwa, aby pomagać nieznanym nam ludziom. Jesteśmy zakonem wojowniczym, niewielu z nas wie jak to jest żyć bez wojaczki. Całe życie poświęcamy w ćwiczeniu wybranego przez nas stylu walki. Nie mamy rodzin w cywilnym tego słowa znaczeniu. Rodziną są  bracia i siostry
. Wyraźnie kontrastowaliśmy wyglądem z mieszkańcami wioski. Przyglądali się nam. Grupka dzieci przerwała dzieci i z nieopisanym uczuciem w oczach przyglądała się nam. A po za tym zwykły rozgardiasz jak na tą porę hemis.
W poróżnieniu do pozostałych nie odstawiłem konia do boksu.
- A zatem. Wy idziecie do karczmy pod "Niebieskim Niedźwiedziem" i zgłaszacie się do karczmarza. Czekają na nas zarezerwowane pokoje. Przenocujemy tam. Nie spodziewajcie się jednak luksusów. Ja w tym samym czasie idę porozmawiać z sołtysem. Muszę się czegoś dowiedzieć.





Po paru chwilach dotarliście do karczmy. Z zewnątrz budynek wydawał się dość przytulny.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #11 dnia: 25 Grudzień 2011, 10:51:18 »
-Dobrze, no to idę do karczmy. Oby udało Ci się czegoś dowiedzieć.- Rzekłem do Juliana dodając mu otuchy i jak mówiłem tak zrobiłem. Ruszyłem w stronę karczmy. Po drodze skupiane były na mnie oczy mieszkańców. Czułem się jak odmieniec.
Otworzyłem drzwi karczmy lekko zaskrzypiały. Wszedłem doń i szukałem wzrokiem karczmarza. To chyba on. Pomyślałem zerkając na grubego, wąsatego mężczyznę, który stał po mojej prawej. Podszedłem do niego i powiedziałem opanowanym tonem:
- Witaj zacny człowieku. Mniemam iż to twoja karczma. Jesteśmy z Bractwa ÂŚwitu zechcesz pokazać nam zarezerwowane dla nas pokoje?
« Ostatnia zmiana: 25 Grudzień 2011, 10:53:21 wysłana przez Tzaro »

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #12 dnia: 25 Grudzień 2011, 22:27:42 »
Nie można powiedzieć, że jest to wysokiej klasy lokal. Pijana gawiedź grała tutaj w karty lub przekrzykiwała siebie nawzajem. Pojawienie się zakonników nie spowodowało większego poruszenia.
 Karczmarz popatrzał spode łba na zakonników, nadal zajęty wycieraniem kontuaru, rzekł:
- Ach to wy. Rycerze, czy zakonnicy. Pokazać pokoju nie mogę, bo innych klientów mam. Specjalnych względów chcecie czy czego?! Wasze pokoje znajdują się na pierwszym piętrze. I są dwa, a nie trzy. Sołtys zapłacił za tyle. Jeden jest dla tej o to panienki - tu wskazał na Patty, a jeden dla Ciebie i twojego brata, czy jak tam się nazywacie nawzajem. - skończywszy swój monolog, karczmarz sięgnął pod ladę i wyjął dwa klucze.


Tymczasem w innej części wioski Julian szykował się do rozmowy z sołtysem wioski.
Wskoczyłem na konia i zacząłem szukać domu sołtysa. Z tego co on mi mówił, z daleka rozpoznam jego miejsce zamieszkania. Nagle zobaczyłem typową wiejską posiadłość otoczoną wielkim, pięknym ogrodem. Jeśli on tu nie mieszka, to ja jestem smokiem.
Zszedłem z konia i podszedłem do drzwi. Zapukałem, grzecznie, kulturalnie - dwa razy. Otworzył mi pachołek, który powitał mnie słowami:
- Dobry wieczór, a szanowny pan do kogo?
- Jestem wysłannikiem Bractwa. Miałem się spotkać z sołtysem.
- Spodziewaliśmy się pana. Proszę za mną.
Wprowadzono mnie do jadalni. W okół mnie na ścianach wisiały głowy przeróżnych bestii w formie ozdoby.
Sołtys, człowiek potężnej budowy, łysy, ale z potężnym wąsem, siedział w centralnej części stołu.
Na mój widok wstał, podał rękę i przywitał słowami:
- Zartat z Tobą, mój drogi zakonniku. Rozumiem, że przyszedłeś porozmawiać o świątyni na północy.
Przytaknąłem tylko głową i zadałem pytanie:
- Dokładnie. Jestem ciekaw, co w niej jest takiego niezwykłego, że podczas pierwszego spotkania zakwalifikował Pan, tą sprawę jako niecierpiącą zwłoki.
- Już wszystko wyjaśniam. Ten budynek stał tutaj od wieków. Wcześniej nikt na niego nie zwracał uwagi. Nie przeszkadzał nam, ponieważ był ukryty w lasach. Od pewnego czasu jesteśmy zmuszeni zapuszczać się w te rejony. Wioska utrzymuje się z myślistwa. Z tego żyjemy. Jednak na skutek naszej działalności musieliśmy zapuszczać się w te rejony. Pewnego razu zaginął nam myśliwy, oczywiście wtedy nie znając skalę zagrożenia zignorowaliśmy to. Ale kiedy zaginęli kolejni myśliwi zorganizowaliśmy wyprawę. Z trzech znaleźliśmy jednego. Majaczył, a jedyne, co mógł wypowiedzieć to „Nie otwierajcie świątyni”. Zmarł po trzech dniach.
- A zatem to bardzo poważna sprawa. Wyruszamy jutro z samego rana.
- Przy wejściu do lasu zostawiłem dwóch ludzi, którzy mają ostrzegać wioskę. Spotkajcie się z nimi.
Wstałem i pożegnałem się z wójtem. Droga do karczmy nie była obfita w wydarzenia. Wszedłem do wynajętego pokoju i natychmiast usnąłem.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Grudzień 2011, 12:25:26 »
Drzwi pokoju uchyliły się i spokojnie wymknęłam się na zewnątrz. Faktycznie, przydzielona mi kwatera nie była najwyższego standardu, co mnie w sumie nie dziwiło, gospodarz widocznie nie miał zbyt często wielu gości, by musiał się zajmować swoimi pokojami więcej, niż wymagają tego podstawowe zasady higieny. W rezultacie, przywykła do nieco lepszych warunków, w nocy najpierw nie mogłam zasnąć, a potem kilkakrotnie się budziłam. Moje nowe komnaty mnie rozwydrzyły.
Poprawiając włosy, zeszłam powoli na dół. Rankiem karczma świeciła pustkami, tylko pijackie niedobitki gdzieniegdzie spały pod stołami, zasadniczo jednak panował spokój. Usiadłam za jednym ze stołów i spojrzałam krzywo na karczmarza.
- Daj coś ciepłego do jedzenia. I miodu przynieś - rzuciłam. Działał mi na nerwy swoją ignorancją i chamstwem. Nie lubiłam takich ludzi. Karczmarz chyba to wyczuł, bo zrobił się markotny, jednak strawę podał, obok stawiając garnuszek miodu. W spokoju zaczęłam jeść, czekając na Juliana.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Grudzień 2011, 13:06:53 »
Ale miły ten karczmarz. Pomyślałem patrząc na niego krzywym wzrokiem. Nie chcąc słuchać odburknięć karczmarza ruszyłem do swego pokoju. Uchyliłem lekko drzwi i podszedłem do przydzielonego mi łóżka, zdjąłem ekwipunek i położyłem się. ÂŁózko nie było zbyt wygodne ale spodziewałem się tego. Noc była bardzo długa. Kilkakrotnie przewracałem się z boku na bok, nie mogłem usnąć.  Leżałem i patrzyłem w sufit rozmyślając nad misją. Gdy nastał ranek rozejrzałem się po pokoju. Musiałem sprawdzić czy nic mi nie zaginęło. Niczego nie mogłem się spodziewać. Na szczęście wszystko było na swoim miejscu a Julian spał spokojnie. Powoli wstałem z łóżka, założyłem leżący obok ekwipunek tak by nie zbudzić mego współlokatora i zszedłem na dół. 
Zrobiłem się głodny. Ciekawe co mają tu dobrego do jedzenia? Podszedłem do karczmarza i rzekłem lekko uniesionym tonem:
-Czy zechcesz podać mi coś do jedzenia? Nie pogardzę również dobrym piwem. Mężczyzna obrzuciłem mnie krzywym spojrzeniem po czym schylił się, wyciągnął porcję strawy i nalał do kufla piwa. Podziękowałem mu, zabrałem jedzenie i piwo i zacząłem wzrokiem szukać miejsca żeby spokojnie siąść i zjeść. Dostrzegłem Patty popijającą miód podszedłem doń, kiwnąłem głową w geście powitania i przysiadłem się. Zabrałem się za jedzenie i czekałem aż Julian zejdzie i podzieli się z nami uzyskanymi informacjami.
« Ostatnia zmiana: 26 Grudzień 2011, 13:12:18 wysłana przez Tzaro »

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Grudzień 2011, 13:39:30 »
Wchodząc do pokoju zobaczyłem jedynie chrapiącego Tzaro. Niech śpi, jutro będzie mu potrzebna energia.
Zdjąłem z siebie ekwipunek i dosłownie runąłem na łóżko. Obudziłem się parę godzin później. Przez malutkie okno w sypialni wpadało poranne słońce. Wstałem i podszedłem do okienka. Rozsunąłem zasłony i je otworzyłem. Buchnęło we mnie lodowate powietrze. Otrzeźwiło mnie natychmiast, a z ciała zniknęły reszty snu. Takie powietrze jest  najlepsze. Ubrałem zbroję, przytwierdziłem pochwę z mieczem. Wszystkie swoje rzeczy wsadziłem do torby i zszedłem na dół. Przy stole czekali na mnie Tzaro i Patty.
Najpierw zakrzyknąłem do karczmarza:
- Przynieś mi tu coś ciepłego do jedzenia i wina nalej. Byle chyżo!
Karczmarz zaskoczony takim powitaniem, z jedzeniem przybył w oka mgnieniu.
Zwróciłem się do zakonników:
- Salute. A zatem jedzmy szybko, bo sprawa jest poważniejsza niż osobiście przypuszczałem. Jak wyruszaliśmy na tą wyprawę myślałem, że to zwykła paranoja mieszkańców. Ale okazało się, że tak nie jest. W tej okolicy dzieje się naprawdę coś niedobrego. Tam giną ludzie. Musimy wyruszyć natychmiast. Spodziewajmy się wszystkiego. Miejmy nadzieje, że to tylko nazbyt agresywne wilki. Mamy się spotkać z "przednią strażą" sołtysa w lesie. Ruszajmy w drogę.
W ciągu 10 minut skończyłem posiłek. Wstałem i podszedłem do karczmarza:
- Następnym razem bądź bardziej miły, a wpadniemy tutaj może nawet z przyjacielską wizytą. A teraz daje mi 20 sztuk złota, za pyszny posiłek.
Oberżysta patrzył na mnie jak poparzony. Jednak ja już wychodziłem. Wskoczyłem na konia i czekałem na resztę.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #16 dnia: 26 Grudzień 2011, 13:59:48 »
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. S początku wydawało mi się, że to będzie mniej poważna sprawa. Widocznie moje poglądy były mylne. Ale tak nie może być ktoś musi coś z tym zrobić i to będziemy my! Dodałem sobie w myślach otuchy. Dokończyłem jedzenie i dopiłem piwo. Zostawiając naczynia na stole popatrzyłem na karczmarza, uśmiechnąłem się do niego i rzekłem:
-Jadałem już gorszę rzeczy, ale piwo całkiem nieźle. Odszedłem od stołu i wyszedłem z karczmy w stronę stajni. Gdy doszedłem mój koń już czekał osiodłany. Zwróciłem wzrok na stajennego:
-Dziękuje za opiekę nad koniem.- rzuciłem mu parę sztuk złota. Dosiadłszy konia czekałem z Julianem na Patty przed wejściem do wioski. Jestem ciekaw co nas czeka. Zamyśliłem się.
« Ostatnia zmiana: 26 Grudzień 2011, 14:15:33 wysłana przez Tzaro »

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #17 dnia: 26 Grudzień 2011, 15:27:32 »
Nie zwracając uwagi na resztę spokojnie jadłam posiłek, w zasadzie nie przejmując się smakiem. O dziwo, nie było takie złe. Miód też był całkiem smaczny, dlatego też strawa szybko zniknęła z talerza, a garnuszek szybko został osuszony. Przynajmniej jedzenie mają dobre. Zapięłam pas z mieczem, odciążając ramiona i wstałam, kierując się do wyjścia. Biały płaszcz wzdął się za mną, gdy wychodziłam. Mroźny wiatr przyjemnie ochłodził rozgrzaną skórę. Wzięłam głęboki wdech i udałam się do stajni, gdzie czekał już na mnie chłopak, którego poznałam zeszłego wieczora. Na mój widok ruszył biegiem w stronę jednego z boksów i przyprowadził mojego gniadosza. Siodło było już narzucone, lecz sama dla pewności sprawdziłam jeszcze popręgi. Wolałam sama doglądać takich szczegółów, niż opierać się na niepewności. Wyglądało jednak na to, że chłopak dobrze wiedział, co robi. Rzuciłam mu monetę i wyprowadziłam rumaka na zewnątrz. Wierzchowiec parsknął, wychodząc na zimno, a sama wskoczyłam na grzbiet konia. Moi towarzysze już czekali na koniach. Skierowałam na nich konia i szturchnęłam konia piętami, popędzając do do kłusu.
- Ruszamy, panowie.

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Grudzień 2011, 11:49:30 »
Bardzo szybko opuściliśmy tereny wsi. Obecnie znajdujemy się na leśnym trakcie. Opisujemy podróż nim.

Mam nadzieje, że nie będziemy musieli nocować w lesie. Byłoby to niezmiernie kłopotliwe. Ten las wydaje się być wymarzoną kryjówką dla szajek bandyckich. Musimy uważać.
Wiatr wyraźnie osłabł w porównaniu do jego sił we wsi. Co nie zmienia faktu, że nadal był mroźny.
Przypomniało mi się coś! Wyjąłem z kiszeni płaszcza fajkę. Zapaliłem ją. Od razu zrobiło mi się cieplej. Założyłem kaptur na głowę. Ciekawe ile jeszcze do tego punktu kontrolnego? Powinniśmy już być bardzo niedaleko. Możliwe, że będzie za tym zakrętem.
Las w istocie był piękny. Wszędzie było słychać działalność przeróżnych zwierząt. Aż chciałoby się przyjść tutaj na polowanie. Na drzewach skakały wiewiórki wyszukując ostatnich żołędzi. Sielanka.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Grudzień 2011, 12:11:32 »
Zaiste to piękny widok. Ośnieżone drzewa wyłaniające się za linii horyzontu wyglądały cudownie. Zawsze lubiłem śnieżne krajobrazy, którymi obdarza nas Hemis. Podziwiając piękno przyrody jechałem dalej w głąb lasu. Zrobiło mi się chłodno, poczułem na swej twarzy zimny podmuch wiatru. Gdy mój koń zwolnił usłyszałem dźwięki lasu. Z oddali było słychać galop dzikiej zwierzyny  zapewne uciekającej przed myśliwym i gałęzie, które pękały pod naciskiem końskich kopyt. To idealne miejsce na łowy.
Otrząsnąłem się z zimna, a mój koń wypuścił kłąb pary z pyska.
-Musimy wytrzymać przyjacielu. To już niedaleko.-szepnąłem swemu koniu do ucha.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wypaczona nadzieja
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Grudzień 2011, 12:11:32 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top