Diomedes sprawiał wrażenie, jakby nagle dostał skarpetą po brzegi wypełnioną mokrym piaskiem prosto w twarz. Był całkowicie zdezorientowany. Przez chwilę miał wrażenie, że mężczyzna przed nim stojący przed nim, to nie kto inny jak hrabia Cadacus, przywódca wampirów Numenoru. Teraz jednak nie miał już co do tego pewności. Najwyraźniej był to zupełnie inny człowiek. Nivellen był zmieszany i nieco zawstydzony, szybko jednak ukrył to pod jego typową nonszalancką maską.
- Ja... - zaczął jeszcze trochę niepewnie. - Jestem Diomedes Nivellen - powiedział i wyciągnął rękę do zamaskowanego przybysza. - A ty, panie? Kimże jesteś? - zapytał nieco podejrzliwie.
- Pierwszy raz widzę tu takich zamaskowanych przybyszów, a musicie wiedzieć, że taki ubiór raczej rzuca się w oczy. A ta wyprawa to ratunek dla przywódcy Samotnych ÂŁowców, który został porwany. Szczegółów nie znam. Niech pan porozmawia z Zeyfarem - powiedział i wskazał palcem na czarnego mężczyznę, który stał z boku.