- Straszysz fajnie. Szkoda, że nie żyjesz bo widział bym cię dalej w komandzie tropicieli. - zażartował Anv. - Co do Salamandr, myślę że możemy się dogadać. Chciałem się nimi zająć ostatecznie, a teraz widzę, że mam do tego i sposobność i wręcz większy cel. Powiedz mi tylko, bo to mnie intryguje. Znam się trochę na tych sprawach, w życiu wiele widziałem, ale nurtuje mnie, jak to się stało, że powstałaś z martwych by tylko dokończyć swoją misję. Nigdy czegoś takiego nie spotkałem. Zawsze takie istoty szukały zemsty pod postacią ducha, bądź po czasie przeradzały się w demony. ty jednak ciałem wstałaś i zabijasz. Czyżby, ktoś cię ożywił? Masz kontakt z jakimś nekromantą? -zapytał całkiem przyjaźnie.