W karczmie siedział człowiek w czerni, ze znużoną opierając głowę na dłoni i wpatrywał się w pusty już kufel piwa. Obok naczynia stał też talerz z resztkami posiłku. Mężczyzna wydał na ów posiłek i napój część swoich ostatnich oszczędności i w chwili obecnej był niemal całkowicie spłukany. Westchnął. Ostatnio bardzo często zdarzało mu się być pozbawionym funduszy. To było chyba jakieś fatum. Dawniej tak nie było, radził sobie całkiem nieźle, ale te czasy minęła. Przez zgiełk karczmy mężczyzna usłyszał zawodzenie barda, czy innego darmozjada, który pogrywając na lutni śpiewał pieśń o tej tajemniczej, niemalże mistycznej wyspie, za morzami i tą zabójczą mgłą. Człowiek w czerni podejrzewał, że bard ów śpiewa tą pieśń już po raz kolejny, gdyż bywalcy gospody nie byli nią specjalnie przejęci. Powodem tego mógł być też fakt, że minstrel nie grzeszył talentem. Lecz mimo to zainteresował mężczyznę. To miejsce, Valfden, byłoby całkiem ciekawą odmianą. Swoistym nowym początkiem. "Coś się kończy, coś się zaczyna", jak to mówią. Decyzja była nagła i spontaniczna. Człowiek wstał, odsuwając krzesło. Tutaj, na kontynencie i tak nie miał dla siebie miejsca. Już nie. Nie miał rodziny, przyjaciół, ani nawet domu. Tam może wszystko zacząć od początku. Albo zginąć. W sumie to też pewnego rodzaju "nowy początek", tyle ze w sprawdzaniu jak to jest być martwym. Młodzieniec parsknął śmiechem i rzucił na stół trochę złota, należność za piwo i posiłek. Wyszedł z karczmy i spojrzał w nocne niebo. Przetaczały się nad jego głową ciężkie chmury, zasłaniające gwiazdy i księżyce. I, rzecz jasna, padał lekki deszcz. śmiałek ruszył więc w kierunku, gdzie wedle plotek był portal. Dotarł tam po pewnym czasie, pogrążony w rozmyślaniach nad tym co było i tym, co czeka go na tej tajemniczej wyspie. Sam portal był dokładnie taki, jak wyobrażał go sobie. Sporych rozmiarów, kamienny, z runami w obcym języku. I rozświetlony energią magiczną. Człowiek przypatrywał się przez chwile przejściu.
- Coś się kończy, coś się zaczyna... - mruknął do siebie, po czym nie wahając się dłużej wszedł w teleport.
//Przyjęty